Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on wrz 12, 2019 in Moja Toskania | 0 comments

Warsztaty kulinarne z jogą

Warsztaty kulinarne z jogą

Nowością w tym roku były warsztaty kulinarne połączone z jogą. Eksperymet udał się i w przyszłym roku będzie więcej spotkań gotująco jogujących.

Naszą ekspertką od jogi jest Kasia Olszewska – instruktor rekreacji ruchowej o specjalności Hatha Joga.

Jogę praktykuje od ponad 10 lat, jest to sposób na przetrwanie we współczesnej dżungli. Codzienna praktyka daje jej balans pomiędzy tym co przynosi zwariowany współczesny świat i cywilizacja, a tym co jest wewnątrz mnie – odprężenie i kontakt ze sobą. Mówi o sobie, że nie jest typową joginką w rozmiarze „S”. Swoją postawą udowadnia, że Joga jest dla Wszystkich nawet w rozmiarze XL.

Bardzo lubi pracować z osobami początkującymi, które chciałyby spróbować praktyki asan, ale się boją. Dla Nich proponuje wspólną praktykę bez „lotosu na dzień dobry” ani stania na głowie, no chyba, że ktoś ma ochotę. Przede wszystkim stawia na trwanie w asanach, co daje odprężenie i równowagę psychofizyczną, efekty zdrowienia i uelastycznienia całego ciała.

Ponadto trening relaksacji i sesje z nauką oddychania dające efekt terapeutyczny i poczucie kontaktu ze sobą. Kocha obcowanie z przyrodą, spacery po lesie, strumienie górskie i naszych braci mniejszych.

Joga – sposób na zdrowy ruch dla każdego

Każdy z nas zapewne słyszał o jodze. O tym, że jest skomplikowana, dla elastycznych osób, przede wszystkim młodych. Wiąże się z czarną magią i okultyzmem.

Nic bardziej mylnego.

„ Praktyka Jogi przywraca pierwotne poczucie miary i proporcji. Sprowadzeni do własnego ciała, naszego pierwotnego instrumentu, uczymy się na nim grać, próbując wydobyć maksymalny rezonans i harmonię. Z niesłabnącą cierpliwością, codziennie oczyszczamy i odżywiamy każdą komórkę ciała, przystępując do ataku, aby odblokować i wyzwolić możliwości, które skazaliśmy już na frustrację i śmierć„ tak o jodze mówi Yehudi Menuhina w przedmowie podręcznika B.K.S. Iyengara „Światło jogi”.

Hatha Joga, jest pewnego rodzaju masażem dla naszego organizmu, który możemy praktykować samodzielnie, najlepiej codziennie. Wpływa na elastyczność stawów, gibkość mięśni, koryguje postawę.

Oddech w jodze wspomaga pracę naszego mózgu, dzięki czemu jest wydajny i dotleniony.

Otwarta postawa powoduje w nas otwartość na otaczający nas świat, daje radość i wiarę w siebie.

Czy nie cudownie jest stając na macie widzieć postępy, asany (pozycje jogi), które sprawiały nam trudności wykonujemy coraz łatwiej i coraz dokładniej.

Bo w jodze nie chodzi o akrobacje, czy stawanie na głowie na pierwszych zajęciach.

Efektem jaki chcemy osiągnąć jest, naturalny oddech w trakcie asan, pozbycie się lub zniwelowanie dręczącego nas bólu. Ponad wszystko osiągnięcie spokoju wewnętrznego pozwalającego pozbyć się blokad w ciele.

O tym wszystkim opowiedziała mi Kasia i tego się trzyma. Nasz tygodniowy pobyt był bardzo owocny. Szkoda, że Kasia z grupą musiała wyjechać do Polski, bo chętnie popraktykowałabym z nią jeszcze jogę.

Pobyt zaczynał się od półgodzinnej sesji jogi. Kasia wyjaśniała wszelkie zasady ćwiczeń.

Ze mną miała sporo śmiechu, bo ja oczywiście wszystko przekręcałam. Dzień po dniu było lepiej.

Po sesji jogi szłyśmy na śniadanie przygotowane przez Gabriellę, właścicielkę eko agroturystyki.

A później zaczynałyśmy warsztaty gotowania.

Podzielone były tematycznie.

Pierwszego dnia piekłyśmy chleb, pizzę i schiacciatę.

Dodatkowo zrobiłyśmy też grissini.

Do schiacciaty dodałyśmy rozmaryn własnoręcznie zebrany.

Po wspólnym posiłku odpoczywałyśmy. Jednego dnia Kasia zaproponowała storzenie mapy marzeń.

Była z tego świetna zabawa i relaks.

Kiedy nadchodził wieczór sympatycznie było usiąść i popatrzeć na przyrodę zatopioną w ciemności. I porozmawiać.

Drugiego dnia zajęłyśmy się wyrabianiem makaronów.

A potem było oczywiście wspólne jedzenie i biesiadowanie przy stole. Tagliatelle ze świeżo zrobioną ricottą i świeżą bazylią smakowały chyba wszystkim.

Nasze pyszności jedli również goście eko agroturystyki. Mam na myśli panów instalatorów anten, którzy u Gabrielli wynajmują pokój.

Trzeci dzień rozpoczęłyśmy od wizyty na targu w Pistoi.

Każda z nas sobie coś kupiła. Zajrzałyśmy do Felice, chłopaka, który sprzedaje suszone pomidory oraz oliwki w zalewach.

Wstąpiłyśmy do baru na dobre cappuccino i bułki oraz słodkości.

W godzinie obiadowej wróciłyśmy do eko agroturystyki i rozpoczęłyśmy prace nad ciastami i ciasteczkami.

Tym razem upiekłyśmy cantuccini, bułeczki rozmarynowe z rodzynkami.

Główną atrakcją była tarta z figami. Po figi trzeba było się udać i je zebrać.

A obok drzewa figowego rosły winogrona. Owocowa przechadzka bardzo się udała. A jedzenie fig czy winogron z samego drzewa to sama przyjemność.

Udałyśmy się jeszcze po jeżyny, w dół od fattori Gabrielli.

Kasia szła na boso, my nie miałyśmy jakoś odwagi. Zbiory się udały i uradowane wróciłyśmy do dalszych zajęć. Tarta figowa wyszła wyśmienicie.

Czwarty dzień dedykowany był wyrabianiu sera. O poranku wydoiłyśmy krowę Brunę.

Najpierw Gabriella pokazała jak prawidłowo doi się krowę

A potem przystąpiłyśmy do produkcji serów.

Do produkcji sera potrzebowałyśmy świeżej szałwi z ogrodu

Po skończonych warsztatach zasiadłyśmy do stołu do wspólnego posiłku, a z góry obserwowała nas koza.

Dziewczyny przygotowały niespodziankę. Ułożyły kroki i zatańczyły na bloga Moja Toskania.

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję. A Wasz występ publikuję poniżej:

Nadszedł moment rozdania dyplomów. Z Kasią wzruszenie połączone było serdecznym śmiechem i radością.

Chwila rozdania pamiątkowych dyplomów jest zawsze wzruszająca.

To niestety znieubłagalnie zbliżający się moment rozstania. Ale mogę Was zapewnić, że dla niektórych osób to początek spotkań. Bowiem tak im się podobało, że przyjeżdżają na następny rok.

Mam nadzieję, że i tym razem też tak będzie.

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *