Konno w Toskanii
W Polsce Julcia zaczela jezdzic konno. Spodobalo jej sie tak bardzo, ze jak tylko wrocila do Wloszech, to od razu chciala kontynuowac jazdy.
Wczoraj pojechalismy do stadniny, ktora znajduje sie w poblizu Montecatini Terme.
Bardzo spodobalo mi sie, ze wszyscy jezdzcy nosza specjalna ochrone-usztywnienie kregoslupa. Nie wazne czy sa mali czy duzi. Wszyscy dostaja taka „kamizelke”. Dodatkowo kazdy dostaje prawdziwy kask jezdziecki, rowniez chroniacy glowe.
W Polsce z Julcia bylam w dwoch osrodkach jezdzieckich. To za malo, by powiedziec jak wygladaja jazdy na polska skale. Moge tylko powiedziec, ze w tych dwoch przypadkach dzieci nie mialy „kamizelki” na kregoslup i jezdzily w swoich kaskach rowerowych. Tylko dzieci, ktore jezdzily juz dlugo mialy profesjonalne kaski. Mysle, ze swoje wlasne. Oczywiscie podkreslam, ze bylysmy tylko w dwoch stadninach, wiec nie wiem jak jest w innym miejscach w Polsce. To samo we Wloszech. Bylismy dopiero w jednym miejscu. Byc moze gdzie indziej nie bedzie takich protekcji na kregoslup i kask trzeba bedzie przyniesc z domu.
Nauczylam sie nowego slowa. W Polsce Julcia jezdzila na duzym kucu, ktory we Wloszech nazywa sie doppio pony, czyli podwojny kuc. We wloskiej stadninie narazie jezdzi na pony.
Lekcja miala trwac godzine, a trwala 1 h 10 minut. Z czego dzieci na pewno sie cieszyly.
W stadninie bylo duzo psow, ktore leniwie spaly w poblizu wybiegow. Ach, jak milo im sie lezalo 🙂
Jesli ciekawi jestescie cen, to zostalam mile zaskoczona. Balam sie, ze we Wloszech bedzie drozej niz w Polsce. A tu sytuacja sie odwrocila. W Polsce za pol godziny jazdy placilysmy 40 zlotych. Pod Montecatini Terme za godzinna jazde zaplacilismy 15 euro.
Po skonczonej lekcji dzieci musialy wyszczotkowac swoje konie, co oczywiscie spotkalo sie z duzym entuzjazmem. Fajnie, ze od razu przyzwyczajane sa do wszystkiego 🙂
Jak to możliwe,ze takie male dziewczynki jezdza konno ?
Brawo za odwage !
Jeśli o mnie chodzi,to nawet kucyk budzilby mój lek 🙂