Za chwile nie bedzie lisci
Powoli zbliza sie zima. W parku spadaja ostatnie kolorowe liscie. Kilkutygodniowe deszcze zmoczyly sciezki. Wszedzie jest mokro i szaro…
By dodac nostalgii zacytuje jesienne wiersze:
Mattino d’Autunno Jesienny Poranek
Che dolcezza infantile Jaka dziecieca slodycz
nella mattinata tranquilla! w cichym poranku!
C’è il sole tra le foglie gialle Slonce miedzy zoltymi lisciami,
e i ragni tendono fra i rami a pajaki miedzy galeziami rozciagaja
le loro strade di seta. ich jedwabne sciezki.
Federico Garcia Lorca
Foglie gialle Zolte liscie
Ma dove ve ne andate, Gdzie sie wybieracie
povere foglie gialle biedne zolte liscie,
come farfalle jak beztroskie
spensierate? motyle?
Venite da lontano o da vicino Przybywacie z bliska czy z daleka
da un bosco o da un giardino? z lasu czy z ogrodu?
E non sentite la malinconia Nie czujecie melancholii
del vento stesso che vi porta via? samego wiatru, ktory was zabiera?
Carlo Alberto Salustri zwany Trilussa