Wędrówka regionalnych masek ochronnych

Mniej więcej od połowy trwania pandemii region Toskania oraz oczywiście inne regiony włoskie zajęły się dystrybucją darmowych masek ochronnych. Zajmę się tylko moim terytorium, bo stąd mam najwięcej informacji.

Najpierw maski wrzucano do skrzynek pocztowych. Pisałam o tym tutaj.

W kopercie znajdowały się trzy maski.

Później były one dostępne w aptekach oraz supermarketach. Po okazaniu legitymacji z kodem fiskalnym otrzymywaliśmy 10 sztuk masek. Pisałam o tym tutaj. Następnie supermarkety wycofały się z inicjatywy i maski były do odebrania tylko w aptekach. Można było krążyć po mieście, a w witrynach aptek widniał napis: Maski regionalne skończyły się. Pisałam o tym tutaj.

Kolejny krok to wycofanie masek regionalnych z aptek i dystrybucja ich w kioskach ruchu. Potrzeba było cudu, żeby je odebrać. Nie wszystkie kioski zajmowały się dystrybucją, dosłownie kilka. I maseczki od razu zostały rozdane.

Pomysł rozdawania masek przyjęto również we włoskich gazetach. Pisałam o tym tutaj.

Kolejny etap do dytrsybycja poprzez Zielony czy Czerwony Krzyż oraz Pro Loco czyli biura zajmujące się promocją turystyczną terytorium. Od 20 czerwca można właśnie tam iść po maski. W prowicji Pistoi została opublikowana lista adresów, gdyż nie wszyscy przystąpili do inicjatywy.

Wczoraj udałam się do Zielonego Krzyża w pobliżu stadionu.

Pani najpierw zmierzyła mi temperaturę. Trochę się zdziwiłam, ale widocznie takie mają wytyczne. Następnie wydała koperty.

Dopiero kiedy wyszłam na ulicę otworzyłam ją i okazało się, że w środku są dwie maski. Jak na 1 miesiąc to bardzo skromnie. Dodajmy, że są to maski jednorazowe.

Tymczasem w sklepach i na targach można kupić maski z materiału. Producenci prześcigają się w pomysłach i wzorach. Koniecznie muszę zrobić zdjęcia, żeby pokazać Wam jaka jest różnorodność. Niektórzy dobierają maski do ubioru. Powstaje prawdziwa moda noszenia masek.