Nozze z Calcinai w wersji lodowej. Odwiedziny laboratorium słodkości.
W kwietniu zeszłego roku opowiadałam Wam o słodkościach z Calcinai, które noszą nazwę nozze. Opisane są tutaj.
.
.
W środę zaprowadzono mnie do laboratorium, w którym słodycze są wypiekane. Na zmianę panie z trzech dzielnic przez pewien okres przed Świętem Nozzy (trzeci weekend maja) spotykają się w tym dużym powmieszczeniu i wypiekają nozze. Dziennie robią średnio 90 opakowań do 100 opakowań tych słodkości.
.
.
Ciasto przelewa się do dużego zbiornika, skąd zostaje rozprowadzone do specjalnych „podwójnych patelni-gofrownic”.
.
.
.
Cienka warstwa ciasta zostaje zamknięta i upieczona.
W sali znajdują się obrazki dzieci objaśniające jak powstają nozze. Na ścianie wisi obraz Świętej Ubaldesca.
.
.
.
.
Produkcja nozzy została już zakończona jakieś dwa tygodnie temu. Święto nozzy było 17 i 18 maja.
.
.
W pomieszczeniu zostało jeszcze trochę opakowań tych słodkości, które będą sprzedawane w najbliższą niedzielę podczas parady historycznej oraz regaty.
.
.
.
Okazało się, że w lodziarni w Calcinaia są lody o smaku nozzy. Zamówiłam sobie je wraz ze słonym karmelem.
.
.
.
Smakowały mi, gdyż lubię anyż. Lody zjedliśmy na opustoszałej ulicy Calcinaia. Było już późno, a poza tym wszyscy mieszkańcy zajęci byli przygotowaniami do sobotniej procesji oraz niedzielnej parady historycznej i regaty.
.
.
.