Polska kolacja
Wczoraj da przyjaciol zorganizowalam polska kolacje. Mysle, ze w sumie spedzilam minimum 10 godzin w kuchni: w srode 4 godziny, a w czwartek 7 godzin z mala przerwa na wyjscie do sklepu 😉
Oto co wykonalam:
na przystawke upieklam chalke, warkocze platla Julcia.
Cala jedna chalka zostala zjedzona, a druga Silvana zabrala do domu, gdyz spodobal sie jej pomysl jedzenia jej na sniadanie.
Na przystawke zrobilam rowniez salatke jarzynowa oraz carpaccio z burakow, rukola i serem kozim.
Po przystawkach przyszla kolej na zupe:nasz tradycyjny barszczyk z uszkami.
Troche balam sie reakcji na zupe, ze moze nie bedzie smakowac. Ale talerze zostaly oproznione i mysle, ze gdyby nie kolejne potrawy to poproszono by o dokladke.
Po zupie przyszla kolej na golabki z ryzem i grzybami w sosie pomidorowym. Nie byly zbyt duzej wielkosci, gdyz na targu nie znalazlam doc duzej kapusty. Jednak byly wystarczajace, gdyz goscie zaczeli czuc sie syci 😉
Po golebiach weszly pierogi ruskie. Zaproponowalam dwie wersje: w wodzie i na patelni, ale wybrano tylko te na patelni. Fajnie sie podsmazyly i byly chrupiace. Poproszono nawet o dokladke.
Po pierogach wszyscy byli juz pelni. Ale przeciez przyszedl jeszcze deser.
Upieklam mazurek cyganski, na kruchym spodzie, z bakaliami, polany czekolada.
A Silvana upiekla sernik z polewa malinowa! Raj na ziemi 😀
Kolacje zakonczylismy niecodziennymi rodzajami kaw: z topinambura oraz zoledzi 🙂
Goscie zechcieli zabrac kilka dan do domu. Cale szczescie, bo jedzenie bylo jeszcze dla 20 osob!
Niestamowita uczta i wysilek! Jestes bardzo zdolna i pracowita i pewnie zmeczona.
Lubie gotowac gdy potem skamuje!
Kawa z zoledzi bardzo mnie zaciekawila, bo z topinambura cos pilam, choc nie wiem czy to byla kawa.
Olu sciskam Cie swiatecznie, odpocznuj w Swieta.
A moze wiesz jak robic jedzenie aby zrobic tak nie na zapas w sam raz, zawsze zostaje i z radoscia pakuje gosciom.
Mazenko,
najserdeczniejsze zyczenia dla Ciebie oraz Rodziny!
Ja jedzenia zawsze robie za duzo i potem obdarowuje sasiadow 😀