Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on sie 6, 2014 in Moja Toskania, Opustoszałe miasta/Miasta widma | 4 comments

Buiano (Bugnano), miasto widmo w gminie Bagni di Lucca

Buiano (Bugnano), miasto widmo w gminie Bagni di Lucca

Jesli naprawde chcecie podniesc sobie adrenaline, to koniecznie musicie udac sie do Buiano. Miasteczko widmo znajduje sie w Toskanii, w gminie Bagni di Lucca. I w sumie to tylko tylko bylo o nim  w internecie. Jeszcze jedno zdanie, ze miasteczko liczy okolo 50 opustoszalych domow.

kawalek_niebieskiej_sciany_moja_toskania_buiano_bugnano

Prawde mowiac wiedzielismy tylko, ze znajduje sie w gminie Bagni di Lucca, ale gdzie dokladnie? Na mapie nie istenieje, w googlach tez nie ma… Tym bardziej miasteczko przyciagalo nasza ciekawosc (jak to bywa z nieznanym…).

W Lucchio jeden z 43 mieszkancow, ktory akurat szedl do zrodla wody, opowiedzial, ze do Buniano (lub Bugnano) prowadza dwie drogi (pan nie uzywal nazwy Buiano, tylko mowil nieco inaczej, tak jak wyzej napisalam): przez Riolo i te droge absolutnie odradzal oraz przez Granaiola, gdzie droga jest „szersza”. Niemniej slyszal, ze do samego miasteczka trudno jest dotrzec i nie za bardzo wiedzial, gdzie dokladnie sie znajduje.

Postanowilismy zbadac wszystko. Z Lucchio dojechalismy do Bagni di Lucca. Przejechalismy centrum i minelismy pierwszy most. Patrzylismy na oznakowania drogowe. W pewnym momencie zauwazyli skret w prawo na miedzy innymi Granaiole.

skrzyzowanie_na_granaiola_z_bagni_di_lucca_moja_toskania

I z tego miejsca musicie przejechac jeszcze okolo 7,5 km by dotrzec do celu. Jesli nie zdazycie sie zorientowac, to nastepnym punktem bedzie Granaiola, a stad to okolo 3, 2 km do celu. Staralam sie zapisac wszystko dokladnie, tak by kazdy mogl trafic bez bladzenia. Wystarczy, ze my juz troche pobladzilismy 😉

Po Granaioli dojedziecie do Monti di Villa, od znaku ktory informuje ze to koniec miasta dzieli nas tylko 0,7 km…

W miasteczku spotkalismy dwoch mlodych mezczyzn. Stanelismy, by zapytac gdzie znajduje sie opustoszale miasto. Jeden z chlopakow uzyl nazwy Buiano, wiec potwierdzil mi nazwe, ktora znajduje sie wszedzie w internecie. Wytlumaczyl droge. Chcialam zadac mu kilka pytan, bo powiedzial, ze ostatnio byl tam dwa tygodnie temu i ze miejsce bylo bardzo, ale to bardzo zarosniete. No i raczej radzi, zeby nie jechac, bo chaszcze sa bardzo wysokie. Opowiedzial tez, ze miasto jest wyludnione od jakis 50 lat (ale dokladnie nie zna historii) i ze 15 lat temu zostalo kupione przez jakas miedzynarodowa firme (nie pamietal czy z Anglii czy z Ameryki). Mieli oni jakis pomysl na odnowienie miasteczka. Ale skonczyly im sie pieniadze i miejsce to porzucili. Chlopak powiedzial, ze widac, ze niektore domy zaczeto odnawiac, ale niestety nie skonczyli…

Nasza ciekawosc nas nie opuszczala, wiec ruszyli przed siebie.

Wracajac do znaku z napisem koncowym Monti di Villa: przejedziecie 0,2 km i znajdziecie dwie drogi:

jedna idzie w gore do Montefegatesi, a druga w dol (po prawej) jedzie do Riolo. Droga jest okropnie waska, w samym srodku lasu. I juz tutaj dostajemy dreszczy. Ja osobiscie zaczelam prosic w myslach, zeby nikt nie nadjechal z naprzeciwka, bo nie wiem jak bysmy sie mieli wyminac… Mysmy troche zabladzili, bo nie wiedzielismy gdzie jechac. Uliczunia w lesie wydawala sie wszedzie taka sama: waska, zakrzaczona, ciemna…Serce podeszlo mi do gardla, bo w pewnym momencie dojechalismy do samego Riolo i wiedzielismy, ze to nie tu. Dobrze, ze maja tam miniaturowy parking (dla okolo 7 aut).

droga_riolo_moja_toskania

Zaparkowalismy i zaczelismy szukac jakies zywej duszy. Kosciol byl otwarty, a w drzwiach klucze. Pstryknelam kilka zdjec.

klucze_w_drzwiach_kosciola_riolo_moja_toskania

wnetrze_kosciola_riolo_moja_toskania

organy_w_kosciele_w_riolo_moja_Toskania

Przeszlismy sie po Riolo. Na zrodle wody bylo napisane, ze jest nieprzebada. Wiec nie wiem czy zdatna do picia.

zrodlo_wody_niezdatnej_do_picia_riolo_moja_Toskania

Na jednym z domow znalazlam taka oto date:

data_na_domu_w_riolo_moja_Toskania

Przed kosciolem siedzialo dwoch chlopakow mieszkajacych w Riolo. Zeby zagadac spytalismy sie o bar. Jeden z chlopakow powiedzial, ze tu nie ma nic, ale ze jesli chcemy to on moze nam zrobic kawe w jego domu. Zapytalismy o Buiano. Dostalismy wyrazne wskazowki i ze to mniej wiecej 600 metrow z Riolo (i ze z drogi bedzie widac kosciolek nalezacy do Buiano). Mysle jednak, ze troche wiecej. W powrotna droge zrobilam dokladny rachunek. Od drogi, ktora dzieli sie na dwie: jedna idzie do Montefegatesi a druga di Riolo musicie dokladnie przejechac 500 metrow. Znajdziecie sie na dosc kretym zakrecie, a po prawej stronie bedzie malutenka przestrzen do zaparkowania.

Zakret z malutkim miejscem do zaparkowania

Zakret z malutkim miejscem do zaparkowania

Oczywiscie pelna patykow i niedogodnosci. Tam mozecie zostawic samochod. I po wyjsciu z niego dostrzezecie bardzo zalesiona sciezke.

Ledwo widoczna sciezka, ktora wiedzie do opuszczonego miasta...

Ledwo widoczna sciezka, ktora wiedzie do opuszczonego miasta…

Przejdziecie pierwsze 20 metrow i ujrzycie pierwszy opuszczony budynek. Chlopak z Riolo mowil, ze to kosciol. Ja nie jestem tego pewna. Budynek byl w takim stanie, ze trudno bylo okreslic, co tu bylo 50 lat temu (a moze jeszcze dawniej).

dom w gaszczach_moja_toskania_bugnano_buiano

ruina_i_male_okno_bugnano_moja_toskania

Przyznam szczerze, ze jak doszlismy do tego pierwszego budynku to zaczelismy rozwazac kwestie natychmiastowego powrotu do auta. Sciezka byla tak zarosnieta, ze trudna do przejscia. Teraz juz wiedzialam, dlaczego w tych okolicach ludzie spaceruje z mega-nozami, cos w rodzaju tasaka, powieszonego na plecach, przy spodniach. Sluzy on do ciecia krzakow, chaszczy… Tu wyraznie czegos bylo nam potrzeba. Wzielismy najdluzsze i najgrubsze kije jakie znalezlismy przy drodze i zaczelismy odgarniac chaszcze.

gaszcze_w_buiano_moja_toskania

waska_sciezka_moja_Toskania_buiano_bugnano

zakrzaczona_Sciezka_moja_toskania_buiano_bugnano

Przeszlismy do kolejnego domu i jeszcze  dwoch innych. Przy jednym lezala furtka lub plot, a przy drugim umywalka. Zreszta piekna, kazdy chcialby taka w wiejskim domu. Dom byl ogromny , ale w tragicznym stanie.  Skladal sie z trzech kondygnacji. Na scianach byla widoczna farba. Nawet ladny wzorek. Na belkach kawalek lozka. Na dole wejscie glowne do domu…

toskanski_dom_bez_podlogi_moja_toskania_buiano_bugnano

dom_z_niebieskimi_scianami_moja_toskania_buinao_bugnano

Pnacy sie gaszcz, jak w filmach

Pnacy sie gaszcz, jak w filmach

 

Z okna wychodzi stelaz okna

Z okna wychodzi stelaz okna

ruina_miasto_widmo_moja_toskania_buiano_bugnano

Sciezka prowadzila dalej, ale chaszcze byly ogromne i klujace. Julcia odmowila dalszego pojscia. Nie dziwilam jej sie.  Ona tylko myslala o tym, ze ja jezyna polkuje, ale mi przechodzily dreszcze co dalej kryje ta sciezka. Moj maz zapuscil sie dalej… Myslalam, ze tylko na chwile. A on poszedl w dol. Oto jakie zrobil zdjecia.

szczatki_domu_foto_alessandro_moja_toskania_bugnano_buiano

wnetrze_Domu_Widma_moja_toskania_bugnano_buiano

dom_widmo_moja_toskania_buiano_bugnano

zarosniete_domy_buiano_bugnano_moja_toskania_foto_Alessandro

luk_buiano_bugnano_moja_toskania_foto_Alessandro

przejscie_ruina_buiano_bugnano_moja_toskania_foto_alessandro

okno_z_krata_moja_Toskania_buiano_bugnano_foto_alessandro

wejscie_do_domu_ruiny_moja_toskania_buiano_bugnano_foto_alessandro

duzy_luk_z_belka_moja_toskania_buiano_bugnano_foto_Alessandro

kapliczka_z_daleka_bugnano_buiano_moja_toskania_foto_Alessandro

przyblizenie_kapliczki_moja_toskania_buiano_bugnano_foto_Alessandro

ogromne_drzewa_ruiny_miasto_widmo_moja_toskania_buiano_bugnano_foto_alessandro

Nie bylo go moze z 10, moze z 15 minut. Zaczelysmy sie troche denerwowac. To znaczy ja. Julcia podspiewywala sobie pod nosem. Jak to dobrze, ze dzieci inaczej widza swiat niz dorosli.

Zaczelam powoli cofac sie w strone wyjscia. Chcialam oddalic sie od budynku, gdzie trzy pietra wisialy ” w powietrzu”. Po za tym jakis ptak zaczal w srodku tego budynku bardzo glosno spiewac/trajkotac. I jeszcze wydawalo mi sie, ze od strony auta, od strony drogi do Riolo slysze rozmowe dwoch osob (co raczej wydaje sie malo prawdopodobne, bo tu naprawde diabel mowi dobranoc. W Castiglioncello bylo calkiem inaczej…)

Zatrzymalysmy sie przy furtce/plocie, ktory podobal sie Julci. Uznala, ze to jej znaleziony skarb.

dom_w_gaszczu_moja_toskania_buiano_bugnano

drzwi_i_umywalka_moja_toskania_buiano_bugnano

okno_bluszcz_buiano_bugnano_moja_Toskania

W koncu na horyzoncie, tj w krzaczorach pojawil sie moj maz. Odetchnelam.

Zwiedzil pol miasta. Zatrzymal sie w momencie kiedy w krzakach uslyszal grupe krzyczacych ptakow. Tak jak by chcialy cos powiedziec. Nie chcial isc dalej…

Postanowilismy wracac do samochodu, ale przed samym „kosciolem” zauwazylismy sciezke, ktore idzie w gore. Wspielismy sie i odkrylismy jeszcze kilka domow.

wejscie_Do_ruiny_moja_toskania_buiano_bugnano

To chyba te zaczeto odbudowywac 15 lat temu. Widac, ze na zewnatrz niezle sie trzymaly. Po prawej stal ogromny , trzypietrowy budynek z lukami w srodku. Z boku brakowalo mu sciany. Mozna bylo podziwiac srodek, rozpadniete schody i kawalek drzwi, chyba rzezbionych…

ogromny_dom_buiano_bugnano_moja_Toskania_ruina

kilkupietrowa_ruina_buiano_bugnano_moja_toskania

ogromny_luk_buiano_bugnano_moja_Toskania

ruina_popsute_Schody_moja_Toskania_buiano_bugnano

drzwi_moja_toskania_ruiny_buiano_bugnano

ruiny_dom_widmo_moja_Toskania_buiano_bugnano

Stad sciezka szla jeszcze w gore. Maz pierwszy rozpoczal wsponaczke, ale sciezka byla otoczona, wrecz zaminowana, pajeczynami z mega-pajakami. Maz mowil, ze byly ogromne i czerwone. W jedna pajeczyne sie zaplatal, widzialam jak z bluzki swisal mu ten ogromny pajak. Nie chcial sie odczepic…

Tu juz zapadla decyzja o powrocie do auta. Wystarczylo nam atrakcji.

Wsiedlismy do auta i ruszylismy w kierunku Monti di Villa. Doslownie na pierwszym napotkanym zakrecie stanal nam na drodze lis! Kiedy zauwazyl auto, przelecial przez droge i zniknal w gaszczu lasu. W sumie byl o kilkadziesiat metrow od Buiano… Brr…

Oto w skrocie moja opowiesc o tym miasteczku.

Coraz bardziej dochodze do wniosku, ze kolejne miasta widma bedziemy zwiedzac z naszymi przyjaciolmi. Oni sa ekspertami w spinaczkach gorskich i trekkingu. Obecnie sa na wakacjach nad Jeziorem Trasimeno. Wracaja 10 sierpnia. Wtedy to zaczniemy wspolne odkrywanie toskanskich, opuszczonych miasteczek.

 

Ps. A propos pobytu w Buiano. Przypomnialam sobie jeszcze jedna rzecz: juz przy pierwszych zdjeciach moj aparat odmowil posluszenstwa. Juz na parkingu w Riolo nie chcial zrobic zblizenia i wylaczal sie. Ale w Buiano zmuszona bylam uzyc drugiego, gorszego aparatu, bo ten nowszy wylaczal sie tlumaczac, ze bateria jest wyczerpana. Co bylo nieprawda, bo byla swiezo naladowana w domu (pierwsza „zuzylam na Lucchio). Jaka historie kryje w sobie Buiano?

 

Ps.2.Cala noc myslalam o tym, ze mieszkaniec Lucchio mowil Bugnano czy Buniano, a nie Buiano. Wpisalam w googlach Bugnano i od rau wyszly informacje. Czyzby miasto bylo nazywane na dwa sposoby? Przeciez mieszkaniec Monti di Villa wyraznie mowil: Buiano.

Tak czy inaczej, oto czego sie dowiedzialam:

Pierwsze wzmianki o miescie pochodza z 983 roku!  Na koncu miasteczka podobno stoi budowla z wiezyczkami oraz kosciol San Donato, z poczatku 1000 roku… Dochodzi do nich waziutka sciezka. W 1832 roku kosciol zostal skonsakrowany i zamkniety ze wzgledu na to, ze zaczynal niszczec, a konstrukcja opadac. Obecnie z kosciola pozostalo niewiele, tylko sciany. Po 1832 roku rozpoczelo sie opuszczanie miasta. Nasililo po II wojnie swiatowej, kiedy to nastapil rozkwit ekonomii we Wloszech, a zakonczyl podobno okolo 1980 roku (mieszkaniec Monti di Villa mowil jednak o 50 latach).

 

 

Nota: Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o PRAWIE AUTORSKIM I PRAWACH POKREWNYCH (DZ.U.nr 24, poz. 83) zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie tekstu i zdjęć umieszczonych na tej stronie bez wiedzy i zgody autorki. Nie zgadzam sie na kopiowanie i przywlaszczanie tekstu z mojego bloga pod czyims imieniem czy nazwiskiem.

4 komentarze

  1. Aż mi żal, że nie wiedziałam o nich przed wakacjami. Na pewno byśmy zajrzeli, i to nie do jednego. Uwielbiam takie miejsca, pełne tajemnic, historii…
    Pozdrawiam serdecznie!

    • Pozdrawiam i mysle, ze jest pretekst do szybkiego powrotu do Toskanii 🙂

  2. Ciekawe, intrygujace i takie oryginalne. Fajne miejsca znalazlas.

    • Z dreszczykiem…

Skomentuj Aleksandra Seghi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *