Manifestacja przeciwko przemocy wobec kobiet
16 marca na głównym placu w Pistoi odbyła się manifestacja przeciwko przemocy wobec kobiet. Zorganizowała ją Viva Vittoria, filia z Pistoi. Organizacja pochodzi z Bresci. Organizatorzy nie spodziewali się, że Viva Vittoria rozprzestrzeni się na różne włoskie miasta z takim sukcesem.
.
.
.
Na Placu Katedralnym już od godziny 6 rano rozkładano koce zrobione na szydełku lub na drutach. Wszystkie w tym samym rozmiarze, 50 cm na 50 cm.
W sumie było ich ponad 4.000. Zostały zszyte z czterech kwadratów o różnych kolorach i wzorach, których było ponad 16.000. Z tego co zrozumiałam panie z wielu stowarzyszeń robiły właśnie te kwadraty, a później przypadkowo zostały one przyszywane. Ale to chyba nie jest do końca potwierdzona wiadomość. Niektóre panie chyba same zszywały swoje kocyki, bo później szukały ich na całym placu.
.
.
Dzięki informacji od Annunziaty mogłam brać udział w tym wydarzeniu w charakterze wolontariuszki. Miałam do wyboru ubrać albo żółtą albo czerwoną kamizelkę. Z żółtą mogłam chodzić po placu i pokazywać koce do sprzedaży. Z czerwoną odprowadzało się do kas osoby zainteresowane kupnem.
.
.
Dla mnie lepsza była żółta opcja, bo więcej mogłam zobaczyć. Ta opcja wiązała się jednak ze uchylaniem się niemalże co chwilę. Na placu wiało i koce leżące najbliżej zewnętrznej linii latały jak szalone. Trzeba było je zbierać i rozkładać na nowo.
.
.
Starałam się podpytywać panie o ich pracę na rzecz tego eventu. Jedna Pani powiedziała, że koc robiła średnio przez dwa miesiące, inna z kolei że zajmowało jej to jedno popołudnie.
.
.
Zainteresowanie wydarzeniem było bardzo duże. Niektórzy kupowali po 2, 3 a nawet 4 koce. Byli też ci, którzy chcieli wpłacić tylko pieniądze na stowarzyszenie Viva Vittoria. Zajmuje się ono kobietami, których dotknęła przemoc. Koc kosztował 20 euro, ale można było dawać więcej pieniążków.
.
.
.
Na plac przyszło trochę znajomych mi osób, moje znajome i koleżanki Julci. Przyszła dawna nauczycielka Julci, maestra Federica. Kupiła dwa koce.
.
.
Były panie, które kupowały koce dla psów. Przyszła też pani, która chciała koc dla kota i prosiła mnie, żeby znaleźć jak najbardziej puszysty, żeby kot mógł się bawić…
.
.
Mój wynik to 35 sprzedanych sztuk. Myślę, że był zły (3 i pół godziny pracy). Z Julcią kupiłyśmy jeden w tonacji brązowej.
.
.
Kiedy wróciłam do domu zastanawiałam się czy może lepiej było wziąć wersję bardziej kolorową. Prawda jest taka, że wszystkie prace były wyjątkowe i trudno było wybrać tę jedną jedyną.
.
.
.
.
.