Marina di Pisa w styczniu
W zeszłym tygodniu temperatury dochodziły do 16 stopni. W weekend ochłodziło się, bo zeszło do 10 stopni. Ale świeciło słońce, które zachęcało do spaceru nad morzem.
.
.
Pojechaliśmy do Marina di Pisa. Parkingi przy głównej drodze wzdłuż morza były puste, można było spokojnie zaparkować. Bliżej centrum było trochę aut, ale również bez problemu z parkowaniem.
Na ulicy przy samym morzu spacerowało sporo osób.
.
.
Było otwartych kilka barów, w środku pełnych. Niektórzy po obiedzie, inni już z aperitifem. Trochę osób siedziało przy stolikach na dworzu.
.
.
Pod wieloma domami worki z piaskiem. Kilka miesięcy temu przeszła tędy powódź. Przy molo widać wyraźnie straty.
.
.
.
Czy do sezonu wszystko zostanie naprawione? Na molo można wejść od strony samego portu. Gdzie zresztą (ciekawostka) znajduje się bunkier z wojny.
.
.
W porcie nie spacerowało dużo osób, gdyż wiał wiatr.
.
.
Gdzieniegdzie siedzieli rybacy i czekali na szczęście w połowach.
.
.
Dla mnie piękne jest morze również zimą. Daje mi mnóstwo energii. A płuca wdychają jod i oddychają pełną parą.
.
.
.
.
Dla mnie to wielka radość.
.
.
Jak będziecie w Marina di Pisa to zajrzyjcie również do kościoła Santa Maria Ausiliatrice, której inauguracja odbyła się w 1916 roku. Jest bardzo ładny w środku.
.
.
.
.
.
.