Letni dzień
Dzisiaj był pierwszy gorący dzień. Nie ciepły, ale gorący. Słońce pukało rano do okien i prosiło, by wyjść z domu. Wykorzystałam fantastyczną pogodę na długi trekking.

Zauważyłam, że marsz do Valdibrana zabrał mi o 10 minut mniej niż w zeszłym roku. W niedzielę jeździ mniej samochodów, więc chodzenie wzdłuż drogi jest przyjemne.



Wzdłuż takich pięknych, wąskich dróg mija się gaje oliwne, a czasem nawet poletko palm.



Dochodząc do Valdibrana skręciłam w prawo. Przy drodze stała kapliczka.

Szkoda, że w tygodniu nie ma czasu na dłuższe trekkingi. Trzeba wykorzystywać weekend.
Po szybkim marszu zatrzymałam się w Parku Villone.



Pięknie tu ♥