Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on paź 19, 2018 in Moja Toskania | 4 comments

Święto młócenia kukurydzy

Święto młócenia kukurydzy

W minioną sobotę w moich okolicach odbyło się Święto młócenia kukurydzy. Właścicielka agroturystyki poprosiła mnie o pomoc przy organizacji jedzenia dla gości, którzy zapisali się na obiad i kolację. Razem z Julcią wykonałyśmy jakieś 150 crostini i tyleż samo bruschette.

Od samego rana zjeżdżali się właściciele starych traktorów i parkowali przed agroturystyką.

 

 

Zaczynało robić się dość ciasno. Auta prywatne musiały parkować przy głównej drodze dojazdowej.

 

Oczekiwanie na początek festy

Po obiedzie, w okolicach godziny 14.45 rozpoczęło się młócenie kukurydzy.

Na ciągnik weszły dzieci, brały kolby kukurydzy i wrzucały do maszyny mielącej.

 

 

Z boku traktora wyskakiwały gołe kolby. Do worów zaś przesypywała się pierwsza gruboziarnista mąka.

 

 

 

W maszynie zauważono dziurę i szybko zamknięto ją kawałkiem gazety.

 

 

 

Gruoziarnista mąka trafiała do drugiego traktora z maszyną, która to z kolei mieliła kukurydzę jeszcze drobniej.

 

 

Z tej mąki robiono później polentę.

 

Swoich sił przy mieszaniu próbował Benek z warsztatów kulinarnych, znajomy Marco oraz jego przyjaciel, który na festę specjalnie przyjechał. Żony dzielnie kibicowały i wszystko nakręcały telefonami komórkowymi.

 

 

 

 

 

 

Po jakiejś godzinie nastąpiło przelanie polenty na obrus.

A następnie rozpoczęło się sprzedawanie ciepłego dania w dwóch wersjach, albo z mielonym mięsem i sosem pomidorowym albo polane oliwą z oliwek.

 

Tak jak wspomniałam na feście byli jeszcze kursowicze z warsztatów kulinarnych, Agnieszka oraz Benek i przyjechali również moim polscy znajomi.

 

 

 

 

W późniejszych godzinach rozpoczął się rewelacyjny koncert dwóch Włoszek.

 

 

Proszę posłuchajcie jaka była świetna zabawa:

Po części koncertowej ludzie powoli zaczęli rozchodzić się do domów, a organizatorzy rozpoczęli  porządki.

 

 

 

4 komentarze

  1. Jeszcze na Święto młócenia kukurydzy nie trafiłam… A wygląda świetnie. Uwielbiam te włoskie festyny. A tu jeszcze w kameralnym gronie. Smacznego.

    • Pozdrawiam 🙂

  2. Ciao Ale, cudowne 14 dni w Forrottoli z Toba i Gabriella (no i Benkiem :)) Wspanialy kurs, cudowne miejsce, wino i jedzenie, pobudka „kogutem” i jedyna na świecie gęś, która mówi: „Quarratta”, moglabym wymieniac dlugo. Dużo odkryć, mnóstwo inspiracji i jeszcze więcej pytan, bede pisała na maila, serdecznie pozdrawiam,

    • Serdecznie Was pozdrawiam! Tęsknię…

Skomentuj Aleksandra Seghi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *