Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on lis 5, 2017 in Moja Toskania, Moje spotkania | 2 comments

Campiglia dei Berici i bardzo miłe spotkanie autorskie

Campiglia dei Berici i bardzo miłe spotkanie autorskie

21 października zostałam zaproszona do Campiglia dei Berici, w prowincji Vicenzy. Mieści się tam Polska Ludoteka. W szczególności serdecznie dziękuje Agnieszce Kluzek, która przekazała zaproszenie i była ze mną w ciągłym kontakcie.

 

Znamy się od wielu lat, ale dopiero teraz miałyśmy okazję zobaczyć się w realu 😉

 

 

Istnieje już od 8 lat! Jestem pod wrażeniem działalności pań nauczycielek i zaangażowania w nauczanie dzieci dwujęzycznych. W szkole dzieci nauczają  nie tylko polskiego, ale również historii i geografii.

 

 

Do Ludoteki przyjechałam z Julcią, która została zaproszona na lekcję.

 

Akurat była mowa o Wiśle.

 

 

Pierwsza część lekcji odbyła się na dworzu, później już w szkole. Dzieci wzięły również udział w konkursie plastycznym. Julcia świetnie się bawiła i namalowała piękną panią Wisłę.

 

 

Na dworzu odbył się również targ książek. Każde dziecko miało własne stoisko.

Każdy kupował od każdego. Świetna inicjatywa. Julcia zakupiła ze 20 książeczek i jeszcze filmy na CD.

 

 

W salach odbywały się zajęcia, a w jednej sali spotkanie ze mną.  Najpierw wszystkie panie nauczycielki zajęły się wyborem kolorów korali, które w wolnym czasie plotę.

 

 

Szkoda, że nie zdążyłyśmy sobie zrobić wspólnego koralikowego zdjęcia. Następnym razem.

Na spotkanie upiekłam cantuccini dyniowe oraz znane już wszystkim ciasto żytnie z gorzką czekoladą oraz świeżym rozmarynem.

 

 

Wszystkie mamy zrobiły fajną niespodziankę i też upiekły ciasta i ciasteczka. Zrobiła się więc słodka festa, w której później brały udział również i dzieci.

 

 

Opowiedziałam o mojej działalności pisarskiej. W sali byli też włoscy tatusiowe, którzy znali polski. Przysłuchiwali się historiom.

 

 

Potem z sali padło trochę pytań. Na koniec pojawiły się dzieci i rozpoczęła się część degustacyjno książkowa. Kto chciał prosił o podpis 😉

 

 

Mam nadzieję, że do Campigli wrócę szybko. Szkoda, że dzieli nas tyle kilometrów i że nie można po prostu tak sobie wpaść, posiedzieć i pogadać bez liczenia czasu.

Jeszcze raz dziękuję za bardzo miłe spotkanie!

2 komentarze

  1. Piękna spotkanie ! Zycze wielu kolejnych! To mile gdy rodacy się wzajemnie wspierają 😊 pozdrawiam

    • 🙂

Skomentuj Aleksandra Seghi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *