Degustacja serów toskańskich
Niedawno do Toskanii przyjechal pan Krzysztof z zona. Znamy sie juz wiele lat. Spotkalismy sie na obiedzie pod Lukka. I jak to przy stole najprzyjemniejsze tematy to o jedzeniu. Od slowa do slowa. Pan Krzysztof wspominal sery, ktore kupil podczas jednego z pobytow w Toskanii. Pomyslalam, ze moglibysmy pojechac do mojej znajomej i zobaczyc jak wyglada robienie serow toskanskich. I tak to nastepnego dnia pojechalismy do Gabrielli.
Przyjrzelismy sie procesowi produkcji. Gabriella wyjasnila nam poszczegolne fazy, opowiedziala o rodzajach sera, ktore wykonuje. Charakterystyka dla tego rejonu jest uzywanie tzw. surowego mleka. Jest ono tylko podgrzewane do 38 stopni.
Asystowalismy przy produkcji sera primo sale czyli swiezego sera solonego.
W jednej rece aparat, a w drugiej rece kamera 😉
Z serwantki, ktora pozostaje w nadmiarze wytwarzana jest ricotta.
Ciepla ricotta z miodem to niebo w gebie. Gabriella do degustacji polozyla na stole pol kilowa wypraske. Nakladalismy lyzka, polewalismy miodem wielokwiatowym, rowniez z agroturystyki Gabrielli. Pychota!
Nadszedl czas obciekania serow, a my zajelismy sie obejsciem farmy. Zajrzelismy do krow, krolikow, owiec, konia i oczywiscie osiolka Nino.
Gabriella pokazala mlode kozy.
A juz za chwile zawolala nas mama Gabrielli, by asystowac przy formowaniu chleba toskanskiego.
Anna na wieczor musiala przygotowac 20 kg pieczywa, bo Gabriella jechala na wieczorny targ w Candegli.
Kolejnym punktem spotkania byla degustacja na powietrzu. Nie ma chyba czegos lepszego!
Toskanskie widoki, degustacja, improwizacja biesiady 🙂
Moja mama przygotowala pieczona papryke z ziolami. Kazdy kladl ja na zapieczone kromki bezsolnego chleba.
Siedzielismy w cieniu pod namiotem i cieszylismy sie chwila.
Pozniej jeszcze kilka zdjec panoramy Pistoi i zjechalismy do centrum miasta.