Karnawał w Veneri pod Pescią
W miniona niedziele udalismy sie do Veneri, w okolice Pesci. Myslalam, ze nie bylismy tam jeszcze. Na miejscu okazalo sie, ze wszystko jest nam znajome. Bylismy tu dwa lata temu, tez na zabawie. Na blogu mozecie obejrzec sprawozdanie z karnawalu w Veneri z 2015 roku. Kliknijcie tutaj.
Tym razem bylismy troche pozniej i zaisnial problem z zaparkowaniem samochodu. Uliczki waskie, a ludzie parkuja gdzie popadnie. Az sie dziwie, ze auta nie byly porysowane. W koncu znalezlismy wolne miejsce, ale daleko od centrum. Nic nieszkodzi, przeszlismy sie. Na glownym skrzyzowaniu skrecilismy w prawo. Fajnie bylo obserwowac pranie wywieszone na ulicy.
Przed wejsciem przez „barierki” mozna bylo zakupic spraye z przyklejajaca sie mazia do ubran lub konfetti. Do duzej butli wkladalo sie pieniazek – oferte dla organizatorow imprezy. Pewnie a zebrane fundusze w przyszlym roku karnawal moze sie ponownie odbyc. Konfetti i spraye mozna bylo kupic rowniez z ruchomego wozu w ksztalcie lodzi.
Mialam wrazenie, ze nic nie zmienilo sie od karnawalu w 2015 roku. Wszystko takie same…Wozy alegoryczne, postaci z papieru powieszone na budynkach czy przy kosciele.
Pod kosciolem pani malowala buzie dzieciom, a druga pani zajmowala sie tworzeniem zwiarzatek z dlugich balonow.
Stoisk z jedzeniem bylo mniej. Tylko w okolicach dzwonnicy. Paczki z dziurka pyszne, bo nie plywajace w tluszczu.
Wzdluz glownej ulicy rozlozyc sie teatrzyk kukielkowy.
W calym miescie nie zauwazylam koszy na smieci, wiec ludzie rzucali odpadki gdzie popadnie. Puszki plataly sie pod nogami, a niektore dzieci rzucaly te puste puszki z wozow alegorycznych wprost na cmentarz, znajdujacy sie za wysokim murem. Zachowanie nie do zaakceptowania, ale mamy udawaly, ze nie widza, co ich dzieci robia. Typowy i czesty widok.
W tym tygodniu karnawal w Veneri odbedzie sie po raz ostatni. Na szczescie karnawal jeszcze trwa i z pewnoscia wybierzemy sie w inne miejsce 🙂
Ponizej filmy: