Witaj Francy!
Od dwoch dni mieszka u nas Francesco zwany Francy. Wyszlysmy po okladki do zeszytow, a wrocilysmy z „psem”.
Oczywiscie wszedzie idzie z nami. I wszedzie sie fotografuje.
Zwiedzil Pistoie.
Bardzo lubi siadac na schodach: Babtysterium czy kosciolow.
Lubi chodzic po winnicach.
Wachac opuncje.
Poznawac naszych znajomych.
![Z Annunziata](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2016/09/aleksandra_seghi_annunziata_moja_toskania_francy.jpg)
Z Annunziata
Poznawac czworonoznych przyjaciol.
![Z Micia z parteru](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2016/09/kot_i_francy_moja_toskania.jpg)
Z Micia z parteru
I tak jak my, bywac w kawiarniach 🙂
Jednym slowem: witaj Francy!
Cudo!choc dałam sie nabrac ze to prawdziwy choć to chyba niewlasciwe okreslenie! Gratuluje ! tez miałam takie stworzenia.
Wszyscy sie nabieraja, ze prwadziwy. A potem podchodza z bliska i sie orientuja 😉
Cudny!!!! I ile zobaczyl!!!
Ostatnio od znajomych slyszalam,ze w warszawskich przedszkolach czesto pojawia sie wlasnie taka maskotka,ktora kolejno dzieciaki dostaja na weekend do domu i maja przygotowac „foto-relacje” lub namalowac obrazki ze wspolnie spedzanego czasu – spacery po miescie, zabawa w parku czy razem w domu itp. Taka mala kampania spoleczna aby rodzice cos z dzieckiem porobili po za wyjsciem do centrum handlowego czy usadzeniem pociechy przed tv czy o zgrozo komputerem 🙂
Super pomysl!