Misja Mojej Toskanii – poszukiwania Giorgia Sarteschi
Jakis czas temu skontaktowal sie ze mna znajomy z Pistoi. Opowiedzial historie swojego wuja. Byla II Wojna Swiatowa. Mial chyba 26 lat. Byl na poczatku swojej kariery. Zostal architektem. Los byl dla niego okrutny. Zostal zlapany przez Niemcow i wywieziony. A potem slad za nim zaginal. Po latach rodzina rozpoczela poszukiwania. Okazalo sie, ze Giorgio Sarteschi trafil do obozu koncentracyjnego w Polsce. Tam zostal zabity. Dzieki jednemu dokumentowi znalezionemu w internecie (osobiste poszukiwania jakiegos Wlocha) rodzina odkryla, ze Giorgio pochowany jest na cmentarzu wloskim w Warszawie.
Zwrocili sie do mnie z prosba o jakiekolwiek informacje dotyczace cmentarza. Skontaktowalam sie z Ambasada Wloska w Warszawie i dostalam informacje potwierdzajaca, ze Giorgio Sarteschi jest pochowany w Warszawie i ze jest to pojedyncza mogila.
W poszukiwaniach na miejscu pomogla mi Mazenka, ktora sledzi moj blog od samego poczatku czyli od szesciu lat. Kilka dni temu pojechalysmy na wloski cmentarz.
Mieszka przy nim pan, ktory pomogl nam w odnalezieniu grobu. Wzial ksiege z rejestrem nazwisk poleglych i odszukal Giorgia Sarteschi. Byl to dla nas bardzo emocjonujacy moment.
Potem zaprowadzil nas do czesci cmentarza, w ktorym pochowani sa polegli podczas II Wojny Swiatowej. Po kilku minutach odnalezlismy mogile nr.191. Ponizej zdjecia:
Nie musze objasniac jaka to byla wzruszajaca chwila. Przy mogile zostawilysmy biala roze. W jakis sposob chcialam pozostawic slad-symbol od rodziny, ktora szuka swojego wujka. Pan opiekujacy sie cmentarzem obiecal, ze przywiesi roze w jakim widocznym miejscu, blisko nazwiska poleglego.
Teraz rodzina Sarteschi jest pewna, ze ich wuj spoczywa w Warszawie. W miescie, w kraju, ktorego w ogole nie znal, a do ktorego przywiodl los i tu zakonczyl jego zywot. Nastepnym krokiem bedzie podroz rodziny Sarteschi i odwiedziny grobu wuja. Moja misja zostala wykonana.
To bardzo piękne .Odszukanie miejsca gdzie kończy się droga tego człowieka na dalekiej obczyźnie.
Mój ojciec a Pani dziadek /1 sierpnia/ 72 lata temu
związał swoje losy z walką o wyzwolenie Warszawy.Był żołnierzem AK./Biogramy Powstańcze Zygmunt Król ps.Waza/
Przeszedł cały szlak bojowy od Woli ,Stawki,Stare Miasto kanałami do Śródmieścia.Był ciężko ranny.Niewola na wyspie Sylt.Po wyzwoleniu z niewoli powrócił do kraju.
Odznaczony Krzyżem Powstańczym. P.L.
To smutne..Ale dla rodziny potrzebne. Dzis gdy opadly emocje na pewno usatysfakcjonuje ich Twoja misja.
Wojna dzieli ludzi….
🙁