Kosmetyka Nino
Niedziela uplynela na lonie natury.
Julcia coraz bardziej uzaleznia sie od koni, wiec i w wolny dzien nie moze usiedziec na miejscu. Zadzwonilam wiec do znajomej Gabrielli z pytaniem, czy mozemy do niej przyjechac. Zaproponowala, zeby wyczesac Nino. Nie jest on koniem, ale osiolkiem. Mimo tego Julcia chetnie sie zgodzila i wyruszylysmy do Gabrielli.
Nino przywital nas tarzajac sie w piachu, dzieki czemu byl jeszcze „czystszy”. Julcia wyszczotkowala go pieknie, a Nino ze szczescie merdal ogonem jak to robia psy.
Potem zaprowadzilysmy osiolka na spacer. Zanurzyl sie w zieleni i chrupal wesolo trawe.
Do domu wracac mu sie nie chcialo. Ciagnelysmy go za sznurek, a on zapieral sie ze wszystkich sil.
Obiecalysmy, ze niebawem sie pojawimy i ponownie zabierzemy go na spacer.
W koncu udalo nam sie zejsc na dol, gdzie mieszka Gabriella. Kiedy tylko doszlysmy do punktu wyjscia Nino zrobil nam psikusa: ponownie wytarzal sie w ziemi. I tak to po szczotkowaniu nie bylo sladu 🙁
Ale fajne takie są zwierzeta ale fajnie ,ze Julka tak ich lubi a tobie /wam/miłego dnia i fajnej pogody,u nas w Warszawie ciepło
Serdecznie pozdrawiam! Wiosna, wiosna!