Matka na basenie

Sroda jest chyba dla mnie najbardziej pracowitym dniem. Po szkole Julcia idzie na basen. Cale szczescie, ze raz w tygodniu (jej kolezanki chodza dwa razy, ale za to nie chodza w ogole na tance, a Julcia chodzi dwa razy ). Dla matki to nielada wyzwanie.

Trzeba dziecko przyszykowac, tj.ubrac i odstawic pod wejscie do basenu. A nastepnie po lekcji plywania wkroczyc do akcji mycia i ubierania.

Wyjscie na basen laczy sie z zabraniem torby treningowej lub pojemnego plecaka, bo tyle jest do zabrania. Matka wchodzaca do przebieralni musi miec na sobie crocsy lub plastikowe ochronki na buty. Przy placeniu wpisowego matka (lub ogolnie rodzic) dostaje dwa komplety ochraniaczy na nogi.

Moja znajoma raz zapomniala o nich, zwrocila sie do pani w recepcji i musiala zaplacic 2 zlote. Nie ma zmiluj sie: masz dwa komplety gratis, za nastepne musisz placic 🙂

Przy wpisowym dostajemy rowniez „zielony kluczyk”, ktory jest przepustka do basenowych suszarek oraz prysznicy.

Wkladamy ten kawalek plastiku do specjalnej maszyny, wybieramy numer i zaczyna leciec  woda pod danym prysznicem.

Przy prysznicach widoczne maszynki, do ktorych wkladamy zielone kluczyki

Wkladamy zielone cacko do drugiej maszyny, wybieramy numer i juz mozemy biec do suszarki. Biec! Bo wszystko, co dzieje sie po wyjsciu dziecka z basenu, odbywa sie w biegu. Suszarki zawieszone sa na scianie i jezdza na szynie: w gore i w dol.

Maszyna do zielonych kluczy oraz suszarka

Istnieje cos w rodzaju wyscigu miedzy matkami: kto pierwszy pod prysznic, kto pierwszy pod suszarke. Zielone kluczyki zawieszamy sobie na smyczy, dzieki czemu mamy go caly czas w zasiegu reki.

Prysznice sa szerokie, ale korytarzyk przed nimi waziutki. Wszystkie matki sie nie mieszcza. Miedzy innymi ja, bo sie nie pcham.

Znajoma chwycila ostatnio z mojej reki butelke z zelem, myslac ze to szampon. Wlala zawartosc 1/4 butelki na glowe Julci i zaczela gwaltownie masowac wlosy. Druga reka myla wlosy synowi. Chciala pomoc. Zel jednak zaczal szczypac w oczy Julcie i musialam wejsc pod prysznic, zeby ja „ratowac”. Matka wychodzi z basenu przemoczona…dla siebie zmiany nie nosi w plecaku…

Niestety na basenie zdarzaja sie kradzieze. W zeszlym tygodniu znajomej zabrano suszarke (zorienotwala sie dopiero w domu, ze zostawila ja na lawce w przebieralni). Same „wychodza” rowniezszlafroki. A rok temu (czy dwa) tej samej znajomej z plecaka wyjeto kanapki z mortadela!

Pani w recepcji powiedziala, ze pozostawione znaczy niczyje, wiec ludzie sobie biora.

A na innym basenie, na ktorym pracuje to zabieraja nawet staniki i majtki – dodala.

Jednym slowem – rzeba miec oczy szeroko otwarte rowniez na basenie 😉

PS.Wlasnie wrocilam z basenu. Okazalo sie, ze kluczyki nie sa wieczne. Dzialaja tylko 8 razy. Potem trzeba kupic nowy za 2 euro 🙂 Czyli u nas bedzie tak: co dwa baseny bedziemy musialy kupowac nowy kluczyk 😉