Monticchiello i via Agogna
W zeszly weekend mialysmy tyle planow, ze od razu bylo wiadomo, ze trzeba wybrac tylko kilka punktow. Mialo byc Montepulciano, Montalcino, do ktorych juz dawno nie zagladalysmy. Zdazylysmy tylko do Sieny i Monticchiello, ktore zapadnie nam w pamieci.
Jest to przepiekne miasteczko, spokojne, wrecz wymarle. Z pewnoscia w sezonie letnim przechodzi tedy mnostwo turystow. Natomiast w pazdzierniku nie bylo nikogo.
Tylko ze 4 mieszkancow, kryjacych sie w drzwiach swoich domow czy w sklepikach z wyszywankami. Tak male miasteczko moze pochwalic sie az dwoma sklepami z rekodzielnictwem: wyszywane reczniki, obrusiki, maskotki…
Zajrzalysmy do kosciolka z przygaszonymi swiatlami. Uroczy, wary zobaczenia. Usmiechelam sie na widok napisu na drzwiach: prosimy zamykac drzwi, bo wchodza golebie 🙂
Przeszlysmy sie po opustoszalym centrum w poszukiwaniu baru…Robilo sie szarawo, a nam zachcialo sie kawy. Julcia pragnela lodow. W Monticchiello jest tylko wine bar oraz bar restauracja, gdzie lody z pewnoscia byly sprzed kilku miesiecy…
Na 10 minut przed 18 zdazylysmy wpasc do pro loco – miejscowej informacji polaczonej ze sklepikiem. Ja wyszlam z ksiazka, a Julcia z fioletowym flamastrem (nie wiem dlaczego wybrala sobie wlasnie taki souvenir z Monticchiello?).
Pani z informacji udzielila nam bardzo cennych wskazowek. Przede wszystkim jak dojechac do slynnej alei cyprysowej, ktora widnieje na wielu kartkach pocztowych. Poradzila, by wyjezdzajac z Monticchiello minac skrzyzowanie, na ktorym w lewo skreca sie do Montepulciano i po jakis 50-100 metrach po lewej zobaczymy ulice Agogna (via Agnogna). To tam trzeba skrecic i po okolo 50 metrach po lewej ujrzymy aleje. Tak naprade chodzi o droge, ktora wiedzie do Montepulciano. Sfotografowalam ja rowniez od strony parkingu w Monticchiello.
A ponizej aleja w calej okazalosci. Szkoda, ze robilo sie szaro… Musimy wrocic tu jeszcze raz!
Na koniec jeszcze kilka zdjec z samego centrum miasta:
piękne miejsce i piękne zdjęcia.cisza i spokój biją z nich