Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on wrz 1, 2014 in Moja Toskania, Opustoszałe miasta/Miasta widma | 2 comments

Fornello i niewykonana misja

Fornello i niewykonana misja

W poblizu Vicchio znajduje sie opuszczone miastaczko o nazwie Fornello. Bardzo malo o nim w internecie. Tylko tyle, ze kiedys istniala stacja kolejowa Fornello. W momencie kiedy zlikwidowali przystanek i pociag tam sie juz nie zatrzymywal, to miasteczko zaczelo sie wyludniac. Nie mozna bylo do niego dojechac.

Brak szczegolowych informacji spowodowal, ze jeszcze  bardziej chcialam  odkryc historie Fornello. Bedac u Giorgione na tortelli wypytalam sie go o Fornello, ale niezbyt potrafil mi udzielic odpowiedzi. Natomiast kelnerka dokladnie opisala trase, ktora musimy przebyc. Tak jak znalazlam w internecie, tak i ona potwierdzila mi, ze musimy dojechac do ostatniego miasteczka „na mapie”, ktore nazywa sie Gattaia, a nastepnie udac sie w las. Po jakiejs godzinie dojdziemy do celu.

Przed Gattaia zatrzymalismy sie jeszcze przy pewnym barze. Siedzacy pan na zewnatrz powtorzyl to samo co kelnerka. Dojechalismy do Gattaia, do konca ulicy asfaltowej.

koniec_miasteczka_gattaia_moja_toskania

Podeszlam do najblizszego domostwa, gdzie stalo 3 mezczyzn. Spytalam o droge do Fornello. I tu zaczela sie dyskusja miedzy panami: jeden powiedzial, ze byl tam 10 dni temu i ze droga za mostem jest przerwana i trzeba isc przez tory, co jest niebezpieczne. Jego ojciec twierdzil, ze nie trzeba isc przez tory, tylko ze istnieje sciezka i po 40-60 minutach dojdziemy do celu. Ale przekonywal, ze nie ma tam nic oprocz stacji kolejowej, budynkow kolejowych i kilku ruder znajdujacych sie ponizej stacji. Natomiast syn dodal, ze w lesie mozna zauwazyc stare wagony, ktore sa ciekawe do obejrzenia. Do dyskusji pomiedzy tymi dwoma panami dolaczyl sie trzeci, ktory spogladajac na mnie prosto w oczy powiedzial tylko:

– A w lesie sa żmije!

Kompletnie stracilam orientacje w temacie. Zamiast dowiedziec sie 3 jednakowych opinii dostalam calkiem inne spostrzezenia. Zmije mnie raczej nie przestraszyly, bo zmije i weze sa w lasach i nic sie nie da zrobic. Trzeba tylko miec dlugie spodnie i wysokie buty. Ale co z ojcem i synem? Jeden mowil, zeby isc torami, co jest niebezpieczne, drugi twierdzil, ze jest inna droga i w Fornello nie ma nic…

Takim to sposobem nie mialam pewnosci, co czeka nas w lesie i jaka sciezka prowadzi do Fornello. Torami absolutnie nie chcialabym isc, bo linia Florencja-Bolonia jezdza nie tylko zwykle pociagi, ale rowniez szybkobiezne.

I tak to po raz pierwszy  musielismy zrezygnowac z wyprawy. Zostal lekki zal, ze nie moglam rozwiazac zagadki.  Zeby dobic sytuacje, to nie udala sie i nastepna wyprawa. Z Gattaia pan pokazal nam skrot na Passo della Colla, droge ktora dochodzi do Marradi. Tam (w polowie drogi do MArradi)tez znajduje sie opuszczona osada. Niestety skrot piaszczysta, wyboista droga okazal sie kleska. W polowie drogi droga byla po prostu zamknieta….Tak wiec udalismy sie z powrotem do Vicchio, a nastepnie do Borgo San Lorenzo i do domu 🙁

Jak widzicie odkrywanie opuszczonych miast/osad nie jest takie latwe. Byc moze kiedys zdecyduje sie na wyprawe do Fornello. Bez Julci, a z Moreno i Andrea, ktorzy sa wyspecjalizowani w wedrowkach lesnych i gorskich.

 

2 komentarze

  1. to irytujace, gdy cos jest blisko a jednoczesnie nie dostepne. Dotrzesz kiedys i wtedy zdziwisz sie, ze bylas tak blisko 🙂

    • Bylam bardzo przygnebiona i caly czas o tej stacji kolejowej mysle. Naczytalam sie o zmijach i wcale tak same z siebie nie atakuja 😉 W sobote porozmawiam ze znajomymi, czy sie nie wybiora (znawcy gor, sciezek i wspinaczki)

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *