U Giorgione – króla tortelli z Mugello
Wraz z przyjaciolmi (byla nas w sumie 8 osob) pojechalismy na tortelli z ziemniakami, z ktorych miedzy innymi slynie rejon Mugello. Okazalo sie, ze specjalista od tortelli jest niejaki Giorgione.
Moja znajoma Valeria zna go od wielu lat i czesto jezdzi do niego na obiad czy kolacje. U Giorgione najlepiej zarezerwowac stolik, bo czasem trudno o miejsce. Mysmy pojechali bardzo wczesnie i miejsc bylo do woli, ale Valeria zarezerwowala dlugi stolik na kilka dni przed naszym spotkaniem.
Na parkingu w cieniu stoi auto Giorgione. Osobiscie niegdy takiego jeszcze nie widzialam. Znacie te marke? Podobno to perla wsrod aut z epoki.
Giorgione przypomina mi troche pana Zeffirino z Genui: on tez jezdzi starym samochodem (Panda, ktora ma minimum, 30 lat). U Giorgione tak jak u Luciano jedza Vipy. U Luciano mozna obejrzec albumy ze slawami, u Giorgione zdjecia gwaizd powieszone sa na scianach. Jest tez troche zdjec Giorgione, kiedy byl troche mlodszy.
Swoja restauracje otworzyl 25 lat temu.Dania robione sa na biezaco: zamawiamy, a panie zagniataja czy to ravioli czy tortelli. Inne panie pieka, smaza i gotuja.
Giorgione nie zajmuje sie juz kuchnia. Zabawia gosci. Chodzi od stolu do stolu i rozmawia. Potem siada sobie przy swoim stoliczku i przyjmuje pieniadze. Trzyma rachunki w swoich rekach. To on decyduje ile zaplacimy. My dostalismy nawet znizke 🙂
Valeria poprosila kelnerke przy przyniosla wszystkiego po trochu:
tortelli z ziemiakami w masle i szalwii, ravioli ze szpinakiem i ricotta w pomidorach, tortelli z ziemniakami z sosem z prawdziwkow oraz tortelli z ziemniakami z ragù miesnym. Chciala przyniesc jeszcze tortelli z dzikiem, ale podziekowalismy.
Polmiski byly przepelnione makaronem, ktory u Giorgione ugotowany jest al dente. Mi osobiscie to bardzo odpowiada, nie lubie rozgotowanej papki. Czesto bywa, ze ravioli i tortelli wrecz sie kleja. A u Giorgione danie jest lekko twardawe, nie surowe, tylko al dente 🙂
Na koniec zrobilysmy sobie zdjecie z Giorgione oraz dostalysmy jablka z jego ogrodu: pyszne i slodkie 🙂
Wklejam jeszcze sympatyczna fotka z lazienki u Giorgione i napis: „Prosimy szanownych klientow by myli rece w umywalce. Dziekujemy za wasza wspolprace”.
Jestem tuz po sniadaniu,a po przeczytaniu tego wpisu i
zobaczeniu apetycznych potraw,zrobilam sie glodna.
Na pewno dzis zrobie makaron ,moze z grzybami,bo juz sie pojawily w moim lasku.
🙂
To smochod marki niemieckiej NSU PRINZ 1000.Był sprzedawany w Polsce /PEWEX/ w latach 1960-1962.
PL.
🙂 Ladny 🙂 Czyli, ze ma ponad 50 lat. Niesamowite!