Rozważań chwil kilka
Juz mialam dac komentarz pod artykulem na portalu Nasz Swiat, ale pomyslalam sobie, ze lepiej to zrobic na wlasnej stronie.
Moze zaczne od poczatku: tak jak w zeszlym roku tak i tym razem przekazalam ksiazki mojego autorstwa na aukcje Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy. W zeszlym roku edycja wloska odbyla sie w Bolonii, tym razem mialo to byc w Rzymie. Tym gestem chce choc w minimalnym stopniu przyczynic sie do zbiorki pieniazkow na bardzo wazny cel (zakup sprzetu ratujacego zycie dzieci i opieke osob starszych).
Kilka dni przed wydarzeniem Wosp czytam na portalu Polacy we Wloszech, ze Wospu w Rzymie chyba nie bedzie, a wszystko przenosioslo sie do Neapolu.
Zadalam sobie wiec pytania: czy Wosp w Rzymie juz nie bedzie? czy wszystko przenioslo sie do Nepaolu? co sie stalo sie z ksiazkami? czy trafia na aukcje? czy przyczynia sie do zebrania pieniazkow na potrzebujacych?
Z tymi wszystkimi pytaniami zwrocilam sie do pana, z ktorym zawsze bylam w kontakcie. Dostalam krotka, niezrozumiala odpowiedz, wszystko zawarte w jednym slowie: oczywiscie.
Ale co oczywiscie?
Dzien po Wosp-ie ogladam na fejsie zdjecia z Neapolu: zabawa na calego. Szukam jakiegos tekstu mowiacego o aukcji, o jej szczegolach. Szczerze mowiac: czekam tez na emaila od organizatorow, ktorzy poinformowaliby mnie o przebiegu wydarzenia. Nic, cisza.
Wczoraj czytam artykul i podsumowanie Wosp w Neapolu. Uzyskano 1665 euro, na organizacje imprezy wydano 2213,61 euro. Zabraklo 548 euro by pokryc same koszty. Brakujace pieniadze dolozyla firma, ktorej wspolwascicielem jest organizator Wosp we Wloszech.
A ja zadawalam sobie pytanie czy moje ksiazki zostaly przekazane na aukcje? Martwilam sie czy dotarly czy nie. Tak naprawde jaki sens ma zadawanie takich pytan. Przeciez nawet jesli ksiazki dotarlyby na aukcje, to pieniazki nie zostalyby przekazane na chore dzieci czy seniorow lecz na dobra zabawe rodakow, tj. miedzy innymi na kolacje dla organizatorów w przeddzień Finału (100 euro), wyżywienie dla artystów w dzień Finału (350 euro), animatorow dla dzieci (170 euro) itd. itd.
Zdaje sobie sprawe, ze prawdopodobnie chciano zorganizowac wszystko z „pompa”, ale czy lekko nie przeliczono sie w wydatkach? Czy mozna bylo przewidziec to wczesniej? Czy nie mozna bylo ograniczyc kosztow imprezy…
Kochani, proponuje by wyciagnac z tego wnioski i w przyszlym roku przyjac calkiem inna forme Wosp-u we Wloszech. A moze by tak w kazdym wloskim miescie Polacy spotkali sie na wspolnej kolacji u kogos w domu i podczas tej kolacji dokonali zbiorki pieniazkow? Na kolacje kazdy przynioslby cos do zjedzenia. Nie byloby zadnych kosztow. Czy cale przedsiebwziecie nie wyszloby na plus? Na plus dla potrzebujacych i na plus dla wszystkich, ktorzy uczestniczyli w zbiorce? Bo trzeba pamietac o celu Wosp-u, a nie zorganizowaniu sobie swietnej zabawy kosztem osob, ktore myslaly ze przekazuja pieniazki na szczytny cel. Nie mowie o moich ksiazkach, ale o osobach ktore wrzucaly pieniazki do puszek. Czy one wiedza na co trafily ich pieniazki?
Musialam napisac ten post i wyrzucic z siebie te pare zdan.
Coz droga reklama WOSP we Wloszech – smutno..jak to mozna polozyc takszczytny cel. Mysle, ze powinnas napisac do Pana Owsiaka chocby maila, nie zeby skarzyc tylko na zasadzie wyrazenia swojej opinii, bo przeciez idee popieramy 🙂
To bardzo smutne .Jedni bawia sie kosztem drugich,tych naprawde potrzebujacych.
Owsiak jest wielki,robi swoje od lat,zbiera krytyke od tych,ktorzy nic nie robia.
Rozumiem Twoje rozgoryczenie.Trzeba wyciagnac wnioski.