Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on gru 2, 2013 in Moja Toskania | 4 comments

Kurs gotowania dla dzieci

Kurs gotowania dla dzieci

W sobote popoludniu odbyl sie moj pierwszy kurs gotowania dla dzieci.  Juz od samego momentu opublikowania wiadomosci o nim oraz po wydrukowaniu ulotek kurs  odniosl duzy sukces. Od razu przekroczylysmy liczbe wolnych miejsc i musialysmy rozszerzyc ja o pare dobrych miejsc. Potem zmuszone bylysmy zamknac zapisy, bo zbyt duza grupa spowodowalaby wielkie zamieszanie.

Julcia przygotowuje stoly do kursu

Julcia przygotowuje stoly do kursu

Do kursu mogly przystapic dzieci od 5-10  lat. Wiekszosc zapisanych byla 9-10 latkami, co przyznam milo mnie zaskoczylo. Myslalam, ze bedzie to raczej kurs dla pieciolatkow.

Nasze swiezo uszyte fartuszki prezentowaly sie bardzo ladnie. Mam nadzieje, ze Marta (nasza polska znajoma krawcowa) nie zerknela na nie z bardzo bliska (bo mogla dostrzec kilka niedociagniec).

Na zdjeciu widac nasze fartuszki. Jak ktos celnie zauwazyl maja akcent polski. Ale to absolutnie przez przypadek. Nie bylo to zamierzone :)

Na zdjeciu widac nasze fartuszki. Jak ktos celnie zauwazyl maja akcent polski. Ale to absolutnie przez przypadek. Nie bylo to zamierzone 🙂

Moje pierwsze wrazenia: zaobserwowalam, ze dzieci nie jedza duzo warzyw, nie obcuja z nimi i nie znaja ich prawdziwych smakow. Kilka mam podziekowalo za zrobienie pomaranczowego makaronu, gdyz, cytuje: „w ten sposob mozna przemycic dzieciom marchewke w jedzeniu”.

zagniatanie_maki_moja_toskania_kurs_gotowania

dzieci_zagniataja_ciasto_kurs_gotowania_moja_toskania

gotowe_ciasto_makaronowe_moja_toskania_kurs_gotowania

W tle widac mnie :)

W tle widac mnie 🙂

Lepienie makaronu typu orecchiette

Lepienie makaronu typu orecchiette

Obrywanie eko bazylii

Obrywanie eko bazylii

farfalle_kokardki_kurs_gotowania_dzieci_moja_toskania

Krojenie ciasta makaronowego na kokardki

Krojenie ciasta makaronowego na kokardki

Lepienie kokardek (farfalle)

Lepienie kokardek (farfalle)

 

Nastepnie dzieci robily sos pesto i tu nastepna niespodzianka: byly zachwycone zapachem swiezo zmielonej bazylii. Z ciekawosci wszyscy ustawili sie w kolejce by sprobowac sosu. Niektorzy wracali po kilka razy by jeszcze raz liznac i powachac bazylie.

Julcia rozdaje ugotowany makaron orecchiette z pesto

Julcia rozdaje ugotowany makaron orecchiette z pesto

Milo zaskoczylo mnie rowniez to, ze w kursie uczestniczylo duzo chlopcow. Szczerze mowiac myslalam, ze przyjda same dziewczynki 😉

Pierwszy makaron, ktory wykonalismy, tj. orecchiette z pesto, zostaly pochloniete z predkoscia swiatla. Prawie wszyscy poprosili o dokladke. A mamom usmiechaly sie buzie, bo patrzyly z niedowierzaniem, jak dzieci wylizuja talerze.

 

W bardzo szybkim tempie musialysmy ugotowac pomaranczowe kokardki, bo dzieci nie wytrzymywaly z ciekawosci. Duza porcja makaronu zostala rozdana w rekordowym tempie. A ciekawi rodzicie chwycili za talerze i tez ustawili sie niemalze w kolejce do sprobowania naszego „dziela”.

Moja wspolniczka Claudia idzie dumnie pokazuje orecchiette zrobione przez dzieci

Moja wspolniczka Claudia idzie dumnie pokazuje orecchiette zrobione przez dzieci

Claudia miesza orecchiette

Claudia miesza orecchiette

A pozniej ja mieszam farfalle (kokardki)

A pozniej ja mieszam farfalle (kokardki) – dzieci posypaly makaron zbyt duza iloscia semoli, stad woda jest biala 😉

Zarowno dzieci jak i rodzice byli bardzo zadowoleni. Pytali sie o nastepna lekcje gotowania. Oczywiscie odbedzie sie ona wkrotce, ale to juz po nowym roku.

Osobiscie bardzo ciesze sie z sukcesu jaki odniosla pierwsza lekcja kulinarna. Dzieci sa naszymi najlepszymi krytykami. W uszach dzwiecza mi glosy dzieci, ktore mnie przywoluja i mowia:

Buono, buono, Alessandra, buono!

Poza tym dzieci caly czas wyrazaly sie w taki sposob, jak to ja bym zrobila te dania. Kilkakrotnie musialam im tlumaczyc, ze to oni sami wszystko przygotowali. A ja tylko powiedzialam, jak maja sie do tego zabrac.

Do nastepnego kursu!

Rodzice zabierajacy makaron do domu

Rodzice zabierajacy makaron do domu

Buon appetito, piatto pulito!

A na koniec kilka filmikow:

4 komentarze

  1. Bardzo mi sie podoba,ze Polka uczy Wlochow gotowania makaronu i odkrywania zapachu bazylii !
    Przypomina mi sie tu powiedzenie „cudze chwalicie ,swego nie znacie”.
    Brawo za pomysl!I piekna organizacje kursu!

    • Rzeczywiscie fanie sie pokrywa z tym powiedzeniem. Rodzice byli zachwyceni jak w prosty sposob mozna wykonac makaron w domu 🙂

  2. to wspamialy pomysl! uczyc dzieci gotowac… bo podobno najlepeiej im smakuje to co razem przyrzadza-widzialam kiedys taki test w tv-gotowe juz podane warzywa nie cieszyly sie juz takim powodzeniem…
    Jamie Oliver bedac kiedys W USA odwiedzil kilka szkol i okazalo sie ze dzieci nie znaja wcale warzyw!…oprocz moze ogorka czy pomidora…
    moje dzieci jak byly w szkole podstawowej to mialy raz w tygodniu „zdrowy kiosk”-rodzice na zmiane oczywiscie przygotowywali cos zdrowego np. snacks, koreczki, kanapki, z warzywami i owocami a na duzej przerwie z pomaca dzieci sprzedawano te przekaski-cieszyly sie zawsze duzym powodzeniem-bo byly smaczne i tanie…

    • Mniam 🙂

Skomentuj Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *