Pinokio w miescie
Na dwa tygodnie do Pistoi zawital Pinokio. Zdolalam go zobaczyc tylko w wersji „krzaka” utawionego na Piazza Gavinana (tzw.Globo).
Tuz obok niego stal jeszcze misio oraz rowerzysta: jeden z symboli Pistoi i okolic.
Sport rowerowy uprawia tu bardzo wiele osob, kolarstwo rowniez starsze osoby. Wspinaja sie na wzgorza Pistoi, co wzbudza moj podziw. Nie wazne, czy to deszcz czy mocne slonce. Oni sie wspinaja. Nie wszyscy kierowcy ich lubia, gdyz kolarze zajmuja cala droge i jada w grupie. Nie zjezdzaja na bok, stad kierowcy musza sie nagimnastykowac by ich ominac. A czasem, w gorach, drogi sa dosc waskie i krecone…
Kilkakrotnie podchodzilam do wystawy na Ratuszu. Raz zamkneli mi przed nosem (siesta), a raz bylo otwarte, ale nie wpuszczali zwiedzajacych, gdyz do sali wpadl golab i trzeba bylo czekac az sluzby mijeskie (odpowiedni do takich akcji pracownicy urzedu) wyniosa golebia w siatce na ryby.
No coz, musialam zadowolic sie tylko wersja Pinokia-krzaka 🙂
12 maja padalo, wiec nie wiem czy wszystkie wydarzenia typu: wystepy taneczne, malowanie buzi dzieci, spektakl kukielkowy czy o godzinie 19.30 rzucanie balonow w niebo, czy te wydarzenia mialy miejsce. Nie sadze, bo pogoda byla fatalna.
Takie dekoracje jak w polskich kurortach!
🙂 czyli wszedzie podobnie 🙂