Festa sredniowieczna w San Casciano val di Pesa
Prawie cala niedziele spedzilismy w sercu rejonu Chianti, w jednym z miasteczek o nazwie San Casciano val di Pesa. Zorganizowano tam Sredniowieczny Karnawal, w ktorym wystapilo ponad 800 osob!
Osobiscie zostala pod ogromnym wrazeniem tego wydarzenia. Wszystko bylo przygotowane z taka dokladnoscia, detalami.
Do miasteczka zawitalismy dosc wczesnie i mielismy czas na spokojne obejrzenie wszystkiego 🙂
W malej uliczce staly sredniowieczne stoiska. Jedno ze swiecami, inne z linami.
Prawdopodobnie do jakiejs prezentacji. Potem stal nakryty stol oraz drugi stol z kubkami oraz toskanskim chlebem.
Bylo tez stanowisko pani czytajacej z reki i z kart.
Wzdluz murow sprzedawano pieczona swinie, tzw.porchette (bulka z plastrami tej pieczonej potrawy).
A w parku atrakcje dla dzieci oraz stoiska.
Mozna bylo kupic wianki, ktore bardzo czesto pojawiaja sie na tego typu festach.
Na jednym ze stoisk stal ogromny pjemnik z terakoty, a w srodku wino…
Z parku rozciagaly sie widoki zapierajacy dech w piersiach. Tzw. typowe toskanskie krajobrazy…
W oczekiwaniu na parade sredniowieczna zwiedzilismy wszystkie zakatki i ulice. Zauwazylam kartki z informacja przywieszone na murach. Zachecano mieszkancow, by wywiesili flagi dzielnic, do ktorych przynaleza.
W sloneczku wygrzewala sie bardzo symaptyczna rzezba.
Obok niej ustawiono zabawy sredniowieczne.
Przed parada wszystkie ulice opustoszaly. Mieszkancy pobiegli pod mury i do parku, gdzie przygotowano wszystko na wielkie wydarzenie.
By zasiasc na trybunach nalezalo wykupic bilet za 1 euro.
Trybuna zapelnila sie w 5 minut i bylo troche ciasno. Wybralam ostatni rzad i na cale szczescie, bo moglam oprzec sie o barierki. W jednej rece trzymalam aparat, a w drugiej kamere. Niestety wiekszosc zdjec wyszla nieostro…. Ale za to fimikow nakrecilam dosc sporo…
Ci, ktorzy nie wybrali sie na trybuny, stali po drugiej stronie ulicy lub wygladali z okien 🙂
A teraz przejdzmy do samej parady. Oto relacja zdjeciowa:
Przejechal woz z krolem i papiezem:
Rewelacja byl woz z ruchoma kuchnia, w ktorej sredniowieczna mama gotowala dzieciom obaid lub kolacje 🙂
Wyobrazacie sobie ponad 800 osob zaangazowanych w te parade?
Po przejsciu parady przeszlam jeszcze po parku i po uliczkach miastach gdzie moglam zrobic zdjecia przebierancom sredniowiecznym.
W jednej z uliczek cukiernia wystawila stoliczek ze slodkosciami. Do wyboru byly paczki, buleczki rozmarynowe oraz kulki ryzowe…
My skusilismy sie na mega buleczki rozmarynowe, ktore bardzo lubimy (pamietajcie o Fan Klubie 🙂 )
Wychodzac z centrum historycznego odkrylismy rowniez lodziarnie, o ktorej opowiadalam kilka dni temu.
Dzien byl wspanialy, cieplutki. Poczulismy sie troche jak na wakacjach…
Wszystkie filmiki z San Casciano val di Pesa mozecie obejrzec tutaj.
Jakie sa Wasze wrazenia?
eeech Toskanio, Toskanio!!! 🙂 🙂 Jestem oczarowana, zafascynowana, porwana, ujęta, urzeczona, zachwycona, omotana, zauroczona i etc. 🙂 🙂 🙂
Czyli, ze nastepne wakacje w Toskanii? 🙂
Moje wrazenia sa cieple.Cieply opis,ciepla atmosfera festy i chyba cieplo ,znacznie cieplej w pogodzie niz u nas.
I te mega duze buleczki z rozmarynem!Pewnie jeszcze cieple,bo takie sa najlepsze.Juz ide robic zaczyn drozdzowy
🙂
ja pieke na piatek, bo bede miala gosci, a Julcia codziennie o nie pyta.
Co za wspaniała parada,z przyjemnością obejrzałam zdjęcia .Od razu robi się cieplej człowiekowi, zauroczyła mnie Toskania ,chociaż jeszcze jej nie widziałam na żywo . Ale wierzę że jeszcze wszystko przedemną . Pozdrawiam cieplutko .
Oczywiscie, ze wszystko przed Toba! Czekam, umowimy sie w Pistoi na kawke 🙂