Obieramy fasolę
Suszona fasole kupujemy w sklepie w plastikowych opakowaniach lub na targu na wage. Nie zdajemy sobie sprawy, ile przy takiej fasoli jest pracy (oczywiscie fabryki robia to tasmowo, mam na mysli prace rolnika). Najpierw trzeba ja oczywiscie posiac, potem zebrac. Luciano wyrywa cale krzaki ze strakami, gdyz na ich miejsce posieje cos innego. Prawa natury. Sezonowosc.
Wraz z Julcia postanowilysmy pomoc znajomemu w obieraniu fasoli. Kiedy przyjechalysmy o 9 rano na jego podworzu powyrywane krzaki lezaly juz rozlozone przy wejsciu domu. Obok dwa wiadra: na straki swieze i suche. Robota prosta, ale bardzo pracochlonna. Przebieranie zabralo nam cale przedpoludnie. Pomagal rowniez znajomy Luciano – Elio.
W pewnym momencie zaproponowal, zeby zebrac troche pomidorow. Skorzystalysmy z zaproszenia i poszlysmy na zarzace w sloncu pole. Dlugo nie dalo sie wytrzymac. Zebralysmy kilka rodzajow pomidorow.
San Marzano byly tak piekne, ze nasunal mi sie pomysl ich wysuszenia. Luciano wytlumaczyl jednak procedure, ktora wydaje sie prosta ale z powodu doswiadczenia moze sie nie powiesc. Pomidory moga zgnic przed wysuszeniem sie… 🙁
Przed obiadem skonczylismy obieranie swiezej fasoli. Sucha natomiast pozostala jeszcze troche na sloncu. Potem wystarczy „pozgniatac” straki piescia, a fasola sama wyjdzie 😀
To Twoje dziecko jest fantastyczne! a i pomoc pochwalam to ciekawe doświadczenie i sympatyczna pomoc.
Julcia tez lubi wies i swieze powietrze, dobrze sie tam czuje 😀