Karnawał w Vitolini (Vinci)

Wydarzen zwiazanych z karnawalem teraz mnostwo i trudno bylo sie zdecydowac, na ktore pojechac. A ze w Vitolini (gmina Vinci) dluga tradycja karnawalowa (bo juz 29 edycja) i dosc blisko od nas, to pojechalismy wlasnie tam.

Okazalo sie, ze to dosc male wydarzenie (tylko bardzo dobrze rozreklamowane i dobrze zorganizowane) na skale miejscowa. Jednym slowem:zebralo sie cale miasto i bawilo miedzy soba. Bardzo fajnie 🙂 Wozow alegorycznych bylo kilka. Jeden z Krolewna Sniezka i krasnoludkami, drugi z Koloseum i Bazylika w Watykanie, trzeci z Piter Panem, potem byl woz-kogut, woz-swinka Pig, rower z Pinokio i pan w zoltym wozie przebrany za klowna. A, jeszcze ciuchcia, ciagle oblozona do maksimum 🙂

Dzien byl wspanialy i sloneczny. Przed wyjsciem z domu zerknelam na termometr:

Zauwazylam, ze akacja juz kwitnie. To znak, ze 8 marca sie zbliza… (we Wloszech wDzien Kobiet panie podarowywuja sobie mimose, czyli kwiaty akacji).

W Vitolini nie zabraklo oczywiscie slodkich atrakcji. Mozna bylo kupic paczki z kremem lub ficattole – smazone drozdzwe ciasto w duzym rozmiarze.

Jeden z panow organizatorow usmial sie troche, bo spytalam gdzie na placu bedzie padellata – wyczytalam bowiem w internecie, ze na placu bedzie ustawiona duza patelnia. A to sie okazalo, ze zamiast padellata bedzie pentolaccia, co moze podobnie brzmi i rowniez kulinarnie, ale chodzi o calkiem innego. A mianowicie o wloska zabawe. Na sznurku zawieszony zostaje gliniany pojemnik. Jednej osobie zawiozuje sie oczy i musi ona stuc gliniane naczynie, z ktorego wypadna cukierki.

Film z rozbijania dzbanka glinianego mozecie obejrzec tutaj.

Zabawa w Vitolini byla przednia. Dzieci lataly ze sprayem i psiakaly kogo popadnie, posypywaly kolorowymi konfetti…

Pan prowadzacy byl przebrany w stylu Safari, inny pan troche dyskotekowo. Ogolnie przebrania karnawalowe byly bardzo rozne.

Cale miasto obsypane bylo konfetti…

Karnawal trwa tu kilka weekendow 😀

By obejrzec filmy z wyzej opisanego wydarzenia zapraszam tutaj.