U Nando na „5 e 5”. Długa kolejka, bo pyszne.
Wczoraj miałam okazję skosztować kolejna kanapkę „5 e 5”. Tym razem w Pizie, na via Corso Italia 103, głównej ulicy shoppingowej.Przed lokalem „U Nando” ustawionych jest sporo stolików z krzesłami, ale ze względu na niskie temperatury (12 stopni w południe, stopni wieczorem) siedziało tam tylko kilka osób.
.
.
W środku długa kolejka. Zauważamy, że za ladą uwija się aż sześć osób. Każda ma swoją rolę, pracują jak mrówki i choć mają mało miejsca do pracy, to nie przeszkadzają sobie nawzajem. Dwóch starszych panów to chyba bracia. Pani wydająca jedzenie to pewnie żona jednego z nich i to chyba ona zarządza wszystkim.
.
.
.
Wszystko pieczone jest w okrągłych formach: schiacciate w małych formach jak crostatine (kruche ciastka), pizze w średnich formach wielkości tortownicy około 21 cm (więc są to małe pizze) oraz cecina (placek z mąki z ciecierzycy) w tradycyjnych, ogromnych formach. Jeden pan odpowiedzialny jest tylko za wkładanie i wyjmowanie form z pieca. Wszystko idzie taśmowo i pomimo mega gigantycznego pieca i tak nie daje rady zmniejszyć kolejki wyczekujących.
.
.
Niektórzy jedzą na miejscu, inni zabierają jedzenie do domu. Porcja samej ceciny waży 100 gram. Cecina do kanapki też jest ważona.
.
.
.
Schiacciaty są małe i niezbyt puszyste, więc w sumie kanapka nie jest tak duża jak w innych lokalach. Za to jest mega świeża, bo właśnie wyszła z pieca. Jest więc też gorąca i przy gryzieniu chrupiąca. Cudowne dla podniebienia. Cecina tez jest gorąca. Bakłażany są grillowane, bez czosnku (nie wyczuwamy), oczywiście w zalewie oliwnej, wkładane na zimno.
.
.
Ale w gorącej kanapce ocieplają się. Prosimy o dużo pieprzu i nasza prośba zostaje wysłuchana. Pieprz jest sypki jest grubo mielony. Lepszy byłby grubo zmielony, ale tu nie ma czasu na to. Zbyt duża kolejka i czas oczekiwania jeszcze by się wydłużył.
Do kanapki zamawiamy oczywiście napój spuma. „5 e 5” bardzo nam smakuje. Staliśmy 40 minut, więc kubki smakowe były dobrze przygotowane na degustację.
Ciekawostki lokalu: każda osoba konsumująca na miejscu musi zapłacić coperto, nakrycie. W innych lokalach z tzw. street foodem (bo „5 e 5” należy właśnie do tej kategorii) nie spotkaliśmy się z dodatkowymi opłatami. Fakt, tutaj kanapka podawana jest na talerzu, a nie na drewnianej desce czy po prostu do ręki. Coperto kosztuje 0,50 euro. Dla porównania w pizzeriach cena dochodzi do 2 euro.
.
.
„5 e 5” z bakłażanem kosztuje 5 euro. To najwyższa cena jaką widzieliśmy do tej pory. Czy słuszna? Kanapka jest najmniejsza jaką kiedykolwiek jedliśmy. Ale jest naprawdę pyszna i lokal słynie na całą okolicę.
.
.
Kolejną ciekawostką „U Nando” jest kanapka z ceciną, serem stracchino oraz surową kiełbasą.
.
.
Kiełbasę można obejrzeć w witrynie przed konsumpcją.
.
.
Tak jak wspomniałam pizzę są małe. Nie miałam okazji spróbować, ale zrobię to następnym razem.
.
.
Lokal istnieje od 42 lat. Na ścianach wiszą wycinki z gazet z 2015 roku i 2022 roku.
.
.
.
Nando zamykane czasie siesty. Godziny otwarcia to:
11.00-14.45
16.00-21.30
W niedzielę zamknięte.
.