Nad morze z Haliną
Wczoraj zawiozłam Halinę nad morze. Ostatnie dni są bardzo gorące. W domu trudno wytrzymać, a myśl o pływaniu w wodzie nie odpuszczała mojej znajomej.
.
.
Jest koniec czerwca, od 10 czerwca włoskie dzieci nie chodzą do szkoły. May więc sezon wakacyjny i wiadomo czego można było się spodziewać w Marina di Vecchiano.
.
.
Po pierwsze na autostradzie już od Pistoi aż za Lukkę był jeden wielki korek. Powolna jazda, upał. Dobrze, że na parkingu przy plaży było jeszcze trochę miejsc. Ale za chwilę i te ostatnie zostały zajęte.
Na plaży tłoczno. Jeden obok drugiego. My zajęłyśmy miejsce przy samym morzu.
.
.
Woda cudowna, można było w niej zostać cały dzień.
Mój nowy parasol sprawdził się. Ma nowy system wkręcania się do piachu. Taki element ala śruba. Polecam.
.
.
Słoneczko opaliło nas, popływałyśmy sobie i zrelaksowałyśmy się.
.
.
Dzień zakonczyłyśmy w pizzerii na dobrej pizzy.
.