Choinka na poczatku listopada
Mysle, ze moja tesciowa naogladala sie swiatecznych witryn, bo w niedziele,
11 listopada wyjela ze schowka sztuczna choinke i zaczela rozkladac jej galezie.
Potem na chwile przerwala prace, gdyz przygotowywala co do jedzenia (cos=makaron).
Po obiedzie wrocilismy do domu i nie slyszelismy nonny (tlum.babci) do nastepnego dnia.
Wiecie co sie stalo po naszym wyjsciu?
Tesciowa wziela suszarke, bo chciala „odkurzyc” choinke. Przyblizyla suszarke
do choinki i………choinka sie zapalila!!
Kochani, co tym starszym ludziom przychodzi do glowy?
Na szczescie skonczylo sie na spaleniu kawalka dywanu i juz.
Suszarka sie spalila, juz nie dziala. Wyladowala w koszu.
O rany, całe szczęście, że nie stało się nic więcej.
Ale czy wiadomo co kierowalo tesciowa aby owa nieszczesna choinke wyciagnac juz w listopadzie?
Strata jak sadze ogromna,ale mi jest bardziej zal suszarki niz choinki:)
Tez mnie to zastanawia, dlaczego ubierac choinke na poczatku listopada? Byc moze w tym roku chciala byc pierwsza przed kolezankami z kosciola 🙂 pozdrawiam 🙂