Usmiechnijmy sie
Wczoraj wczesnie rano wyszlam „na miasto”. Przebieglam przez targ, zakupilam dynie na kolacje.
W miedzyczasie spotkalam dwie osoby, pod rzad:jedna po drugiej, ktore absolutnie nie mialy poczucia humoru ani ochoty na radosc z zycia. Tak sobie pomyslalam, jak to mozliwe byc takim niemilo nastawionym do rzeczywistosci i pozbawionym optymizmu. Balam sie, ze te dwa spotkania dodadza mi niezbyt pozytywnego nastroju na reszte dnia. Na cale szczescie idac w strone przystanku autobusowego zauwazylam cos sympatycznego:
Rower zostal „zamkniety” na tasme do paczek! Rewelacyjny (ale chyba malo skuteczny) pomysl
na zabezpieczenie przed kradzieza. Czego to ludzie nie wymysla!
Z usmiechem na ustach wrocilam do domu 🙂
Do usmiechu niewiele potrzeba,jesli sie ma „usmiech wewnetrzny”.Ponurakom mowimy stanowcze „nie” !
🙂
Stanowczo! 🙂
Takich ludzi należy omijać szerokim łukiem ,bo niedaj Boże przejdzie na nas .Trzeba się uśmiechać i cieszyć z najmnieszej rzeczy ,jak Ty to robisz .Ciekawe to zamknięcie,pozdrawiam wszystkich z uśmiechem.
Usmiecham sie szeroko 🙂
Ważne, że umiesz odczuć,,niebezpieczeństwo” 🙂 Jest tyle smutków na świecie, które przytłaczają pozytyw. Podoba mi się Twoje spojrzenie na świat.
Jesteś cudowna.
pozdrawiam cieplutko 🙂
Pozdrawiam.
Jesli chodzi o powazne smutki, to oczywiscie nie mozemy sie wypowiadac na ich temat. Ale jesli ktos jest „mrukiem”, to dzien dla niego nie bedzie nigdy sloneczny 🙁
Kawalek zwyklej tasmy a jakie mozliwosci 🙂 tez stanelabym jak wryta i usmiechnelabym sie! Ale oryginalni ludzie mieszkaja w Twojej okolicy!
Duzo oryginalow tu mieszka 🙂 pozdrawiam 🙂