Olmi w listopadzie
Listopad to miesiac, w ktorym mozemy delektowac sie swiezo wycisnieta oliwa, ktora najlepiej smakuje na kromce bezsolnego chleba (posypana leciutko sola :)).
Na targu bylo rowniez ulubione stoisko Gabrielli z chlebem, schiacciata, dzemami,
winem oraz miodem. W tym roku Gabriella wysuszyla figi na sloncu. Sprzedawala je
w dwoch wersjach: czarne figi posypane ukrem pudrem oraz „klasyczne” zielone figi
(po wysuszeniu jasno brazowe) z dodatkiem ziarem fenkula.
Stoisko warzywne zachwycalo marchwia. Takich gigantow dawno nie widzialam.
Byly oczywiscie sery, stoisko z jablkami, ciasteczkami, kosmetykami oraz butami.
Nowoscia byl kacik dziecieccy. Rodzice mogli zostawic swoje pociechy, a jedna z pan wolontariuszek targu rozdawala dzieciom papier do rysowania oraz flamastry. Dzieci mogly miedzy innymi odrysowywac liscie figowe lub inne, mniejsze listki.
Mimo niepewnej pogody targ odwiedzilo duzo osob. Momentami nie mozna bylo przejsc
z jednego na drugie stoisko. To oznacza, ze z miesiaca na miesiac zainteresowanych jest
coraz wiecej 🙂