Ostatnie marchewki z tarasu
Powoli trzeba robić porządki w domowym ogródku. Przed wyjazdem do Polski zerwałam ze znajomą wszystkie czerwone peperoncino. W tym roku stosuję nową dla mnie metodę, a mianowicie całe papryczki włożyłam do słoika, a następnie zamrażalnika. Jak będę potrzebować to wyjmę jedną. Podobno będą jak świeżo zerwane z drzewka.
Wracając do drzewka peperoncino. Zakwitło po raz drugi. A po moim powrocie okazało się, że wyrosły nowe papryczki. W tym roku pogoda wariuje. Drzewko zostanie dłużej na tarasie. Ciekawe tylko czy papryczki się zaczerwienią.
Nadeszła kolej wyrwania ostatnich marchewek. Zielone liście prawdopodobnie oberwał kot.
Julcia od razu chciała siać nową marchew. Już nie może doczekać się ponownych plonów.
Mięta się rozszalała, bo rozrosła w niespodziewanie szybkim czasie. Chyba lubi jesień!