Na plaży w listopadzie
W tym roku listopad wyjatkowo piekny. Sloneczko przygrzewa i az sie prosi, by pojechac nad morze.
Tak tez zrobilismy. Najpierw w Marina di Vecchiano polezelismy sobie na kocu. Julcia oczywiscie weszla do polowy do wody. I gdyby wiedziala, ze w torbie mam kostium, to weszlaby i w calosci.
Na plazy nie bylo duzo osob. Przechodzily rodziny z pieskami, jeden pan lowil ryby. Nie wiem, czy cokolwiek zlowil. Sadze, ze tak siedzial sobie dla relaksu.
Co jakis czas przejezdzaly grupy jezdzcow na koniach. Czasem ktos zanurzal sie w wodzie.
Z Marina do Vecchiano przeszlismy sie brzegiem do Torre del Lago. Tam przysiedlismy w ulubionej knajpce i zjedlismy pizze.
Na parkingu bylo niewiele camperow.
W restauracyjkach troche ludzi. Akurat trafilismy na pore obiadowa.
Do Marina di Vecchiano mielismy wracac lasem, ale Julcia zarzadzila, ze jednak plaza.
Powolnym spacerkiem to godzinka drogi. Zebralysmy troche pomaranczowych muszelek 🙂 Bardzo je lubimy.
Mam nadzieje, ze w tym roku pojedziemy jeszcze nad morze i bedzie taka sama cudowna pogoda!
Plaża jest cudowna o każdej porze roku, ale jak do tego w listopadzie jest tak ciepło to aż się prosi żeby każdy weekend tak spędzać… Szkoda że mam tak daleko nad Polskie i Włoskie morze:) W takim razie zamawiam 1 muszelkę:)
Nie ma sprawy!
Jak pieknie… Tu w Szkocji tez mamy wyjatkowo piekna pogode, ale morze jest lodowate. Mieszkam na Morzem Polnocnym i takie same muszelki znajduje:)))
Serdecznie pozdrawiam i zycze jeszcze wielu takich pieknych dni:)))
Ale ja Pani zazdroszcze.