Restauracja w pokoiku
W Samommè jest jedna restauracja oraz jeden lokal, ktory robi za wszystko:
po prawej jest bar, w ktorym mozna rowniez kupic gazety, ksiazki i zabawki,
po prawej od baru przechodzi sie do oszklonej salki, gdzie starsi graja w karty,
po lewej od baru w pokoju urzadzono pizzerie.
To w sumie 8 stolikow i totalne oblozenie. Pani powiedziala, ze niestety przykro jej, ale miejsc nie ma.
Odeszlismy nieco przygnebieni i zaczelismy kierowac sie do restauracji. Kiedy bylismy juz na placu uslyszelismy kobiecy glos. To wlascicielka baro-pizzerii, ktora nas gonila, by powiedziec, ze zwolnilo sie miejsce.
Tak to mielismy okazje zjesc w gronie innych szczesciarzy.
Wszystko zarzadzanie przez rodzine: mama w barze i na innych „posterunkach”, a syn z corka podaja do stolow. Nie widac bylo ojca. Podejrzewam, ze zawiadywal w kuchni, tj. sam wszystko przygotowywal.
My zjedlismy po pizzy 🙂
Mile sa takie miejsca i wspaniale, ze nie narzekaja na kryzys. Ceny bardzo przystepne, szybkosc obslugi i wspaniala domowa kuchnia. Czego wiecej chciec? Mniam 😀