W domu
Wrocilysmy do domu. Po calodniowej podrozy. Z jednej strony latanie tanimi liniami lotniczymi ma plusy, a z drugiej calkowicie sie nie oplata. Polaczenia z Forli do Warszawy juz nie ma. I dobrze, bo z Pistoi bylo to stanowczo za daleko. Pamietacie, ze przez wypadek na odcinku autostrady Florencja-Bolonia nie zdazylam na samolot i stracilam bilety.
Teraz wylatujemy z Bolonii. W tamta strone (tj. do Bolonii) zawiozl nas moj maz. Ale z powrotem nie chcialam go klopotac. Musialby zwolnic sie z pracy, by nas odebrac. Tak wiec postawnowilysmy wrocic same. Z malym dzieckiem jest to jednak wyprawa. Z lotniska w Bolonii autobusem (za 6 euro bilet – to dla ogolnej informacji) pojechalysmy na stacje kolejowa w Bolonii. Nastepnie pociag zaiozl nas do Prato, a potem drugi pociag do Pistoi.
Pociag, ktoryy zawiozl nas do Pistoi byl jakis inny niz zazwyczaj. Polowa wagonow miala zwykle siedzenia w rzedach, a polowa miala zamkniete przedzialy, jak w pociagu ktory jezdzi na dluzszych trasach.
Jednym slowem: z domu w Polsce wyszlysmy o godzinie 9.30, a w domu w Pistoi bylysmy o 18.
Od razu pojechalysmy do babci Marii, ktora stesknila sie za wnuczka. Stol byl juz dawno nakryty, a ravioli wlasnie sie ugotowaly.
Do domu wrocilysmy po 19. Moje niektore kwiaty w doniczce nie wytrzymaly proby rozstania. Postanowily opuscic mnie na zawsze.
Mieta jeszcze sie „trzyma”, tymianek i rozmaryn tez. Szalwia chyba sie ususzyla…
Dzisiaj czekamy na przyjazd kuriera i naszych paczek z Polski 🙂
Wszedzie dobrze ale w domu najlepiej 🙂
Szkoda kwiatków, ale bedziesz miala nowe!
Podroz faktycznie dluga ale pomysl, ze samochodem, przez Alpy byloby dluzej….
Oj, tak, samochodem jeszcze dluzej. Ale moze trzeba jednak latac z Florencji z przesiadka w Monachium lub Frankfurcie? pozdrawiam, A.
cudowny blok,sledze go od pewnego czasu,po prostu marzenie. Wielkie dzieki za wszystkie nowosci,jest jakbym tam byla,w Toskanii ktòra jest moi wielkim marzeniem.Jak bede odwiedzac moja wnuczke w Turynie napewno wpadne przywitac Toskanie.Pozdrawiam milo z sasiedniej Hiszpanii.
Pani Alino, dziekuje, ze pani bywa na moim blogu. Pozdrawiam (mam nadzieje,ze nadejdzie taki dzien i wybiore sie do Hiszpanii, bo jestem baaaaaaaaaaardzo ciekawa).A.