Bagni di San Filippo wakacyjne oblężone
Ostatni raz w Bagni di San Filippo byłam w lipcu 2014 roku (link tutaj). Znajduje się pomiędzy Vado D’Orcia a Monte Amiata.
.
.
W tych dniach nadarzyła się okazja powrotu. Po 11 latach stwierdzam, że miejsce to trochę się zmieniło. W pierwszej części skały, które były białe teraz zrobiły się ciemne. Nie pamiętam, żeby był taki ładny solidny mostek, jak teraz. Natomiast pamiętam, że było sporo wody teraz w większości wyschła. Chodzi mi o pierwszą część źródeł.
.
.
.
11 lat temu nie byłam w drugiej części. Udało mi się zobaczyć ją dopiero teraz. Zostałam pod ogromnym wrażeniem tego miejsca. No i zaskoczyło mnie oblężenie.
.
.
Mnóstwo ludzi siedzących w wodzie czy w miejscach gdzie woda spadała i można było moczyć plecy. Osoby, które wspinały się na samą górę i moczyło się przez wiele minut.
.
.
.
.
.
Dopiero opuszczając to miejsce zauważyłam tablice informujące w dwóch językach o zakazie wchodzenia na skały. Nie chodzi o to, że woda jest trująca. Wręcz odwrotnie: ludzie przyjeżdżają się tu moczyć, bo są to wody termalne. W powietrzu unosi się zapach zgniłych jaj. Jest to spowodowane obecnością siarkowodoru, który jest naturalnym związkiem chemicznym powstającym na przykład w pobliżu źródeł termalnych. Wody nie są gorące, ale letnie. Zabarwione są na biały kolor, co jest wynikiem obecności wapna.
.
.
Zakaz wchodzenia jest prawdopodobnie spowodowany możliwością poślizgnięcia się na skałach lub w wodzie i spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Urząd nie chce brać odpowiedzialności za wypadki. Większość osób miała na nogach buty do chodzenia w wodzie. Ale byli i tacy co nie mieli na nogach nic. No i niestety byliśmy świadkami upadku jednego turysty z Niemiec. Poślizgnął się i upadł na głowę zsuwając się po skalę. Na szczęście wstał z uśmiechem, ale upadek nie wyglądał miło.
Z drżeniem patrzyłam na tych co bez butów wspinali się na najwyższe partie skały, by zrobić sobie selfie.
Tak jak wspomniałam miejsce robi wrażenie. Natura jest cudowna. Woda w górnej partii parowała. Czyżby była tam gorętsza. Tu na dole była letnia (umoczyłam ręce).
.
.
Wyszliśmy z Bagni di San Filippo kiedy było już dość późno, powoli robił się zmierzch. W miejscach gdzie jeszcze godzinę temu moczyło się sporo osób teraz nie było nikogo.
.
.





















