Market, pandemia i czego nie możemy kupić w czerwonej strefie
Jak wiecie od ostatniej soboty Toskania jest w czerwonej strefie. I z tego, co słyszy się wokoło, prawdopodobnie czerwoni zostaniemy jeszcze przez następne dwa tygodnie. A że już zapowiadają lockdown na Wielkanoc, to z czerwonej strefy wyjdziemy być może po 6 kwietnia. To tyle tytułem wstępu.
Wczoraj z ciekawości spojrzałam na półki jednego marketu w mieście.
Nie wiem czy pamiętacie jak w zeszłym roku całe rzędy towarów były zamknięte, okolone szeroką taśmą. Dzieci kontynuowały naukę online, więc szkoła działała, ale artykułów papierniczych nie można było kupić. Gdyby komuś skończył się zeszyt, byłby duży problem.
Aktualnie w czerwonej strefie można kupić prawie wszystko. Zakazy zostały wprowadzone w takich dziedzinach jak:
Od początku wybuchu pandemii można kupić tylko jedną butelkę alkoholu do mycia powierzchni.
W dziale dla niemowlaków zauważyłam, że jeden rodzaj mleka w proszku też jest wydzielany i można kupić 1 opakowanie dziennie.
To tyle info z czerwonej strefy zakupowej. Na szczęście to nie sezon robienia przetworów i nikt nie potrzebuje maszynki do przecierania pomidorów.