Befana i śnieg
Dzisiaj Święto Trzech Króli. Dzień wolny od pracy. A dodatkowo we Włoszech Święto Befany, czarownicy, która grzecznym dzieciom przynosi drobne podarki (głównie słodycze), a niegrzecznym węgiel (też słodki).
Nasza Befana już dawno krążyła po salonie. Wyciągnęłam ją wraz z ozdobami świątecznymi.
Fruwała sobie pod żyrandolem, a dzisiaj wylądowała na stole z prezentami dla Julci.
Później jednak postanowiła poczekać na Julcię w kuchni. Przeleciała więc na miotle przez całe mieszkanie i usiadła na krześle przy stoliku kuchennym.
Za oknem czekała niespodzianka. Spadł śnieg.
Widocznie dzisiaj wypadł ten dzień, kiedy w mieście pada biały puch raz w roku.
Po pół godzinie przestało sypać, a śnieg można było dostrzec tylko w górach. Ci z północy tylko by się uśmiechnęli. Wczoraj norweski znajomy przesłał zdjęcia swojego zaśnieżonego kraju i powiedział, że obecnie jest minus 20. W Pistoi 5 na plusie.
W tych dniach w Abetone spadły aż 2 metry śniegu. Sezon narciarski zapowiada się rewelacyjnie. Z tym, że narazie nici dla narciarzy, bo jesteśmy jeszcze w czerwonej strefie. Jutro i pojutrze ma zrobić się żółta, więc wyobrażam sobie, że miłośnicy nart pojadą właśnie w góry. Sobota i niedziela to strefa pomarańczowa, więc znowu nie będzie można się poruszać z gminy do gminy. Festiwal kolorów trwa.