Pierwszy targ w strefie pomarańczowej
Od niedzieli, 6 grudnia, Toskania przeszła ze strefy czerwonej do strefy pomarańczowej. Trochę się poluzowało, można nam więcej, ale wciąż jest wiele ograniczeń. Bary i restauracje nadal tylko na wynos. Większość zamknięta.
Dzisiaj pierwszy raz od prawie miesiąca (od 15.11 do 06.12 byliśmy w czerwonej strefie) odbył się targ w Pistoi.
Na głównym placu stoiska szeroko rozłożone. Mało kupujących.
Moja znajoma w dzisiejszej rozmowie telefonicznej dobrze powiedziała, że targ odzwierciedlał sytuację we Włoszech. Mało stoisk, w centralnych miejscach brakowało sprzedających. Mam wrażenie, że towar był z zeszłego roku. Myślę, że ze względu na dramatyczną sytuacją ekonomiczną sprzedawcy nie inwestują w nowe i starają się sprzedać to, co nagromadzili w magazynach.
Niektórzy sprzedawcy nastawili się tylko na rzeczy bożonarodzeniowe.
Ale niektóre z nich wydawały się kiczowate. Na jednym stoisku były same Mikołaje. To już nie ten sam targ co 10 lat temu. Pan z obrusami i ściereczkami miał bardzo mały wybór. Nie miał moich ulubionych ściereczek z kalendarzem.
Na targu z butami bardzo mało stoisk.
Oby nadeszły lepsze czasy zarówno dla sprzedających jak i tych, którzy chcieliby kupić.