Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on lis 7, 2020 in Moja Toskania | 0 comments

O bezdomnym lekarzu

O bezdomnym lekarzu

Dwa dni temu na profilu Instagramowym jednego z ulicznych artystów Pistoi odkryłam, że zmarł bezdomny mężczyzna znany wszystkim w mieście. Zrobiło mi się bardzo przykro, gdyż wiele lat temu szukałam informacji o tym człowieku. Wydawało mi się, że miał polskie rysy. Przede wszystkim miał niebieskie oczy, był wysoki i coś mi mówiło, że może być rodakiem.

Jego stałym miejscem do przesiadywania był murek przy dużym supermarkecie na viale Adua bądź parking Lidla, też przy viale Adua.

Potem dowiedziałam się, że sypiał w opuszczonym aucie w podziemnym parkingu jednego z marketów w mieście.

Moje poszukiwania informacji na jego temat doprowadziły mnie do artykułów, w których pisano, że to Rosjanin, lekarz. Że wszystko stracił i postanowił żyć na ulicy. Nie wiem dlaczego wybrał Włochy i akurat Pistoię. Był bezdomny, ale nigdy nie żebrał, o nic nie prosił. Nikogo nie zaczepiał. Miał pogodną twarz, uśmiechniętą. Był zawsze schludnie ubrany. Na rysunku artysty ulicznego jest zarośnięty, ale ja pamiętam, że raczej bywał ogolony. Z pewnością ludzie w jakiś sposób mu pomagali. O czym świadczą znalezione informacje w sieci.

Bezdomny lekarz zmarł na raka 10 dni temu. Miał pogrzeb. Nie wiem gdzie spoczywa. Mam nadzieję, że ma swój grób, a nie leży w zbiorowej mogile.

Przy viale Adua, na murku, pojawiły się znicze.

Na skrzynce od gazu artysta uliczny nakleił podobiznę bezdobnego.

Na ziemi ustawiono znicze i kwiaty.

A dziewczyna o nazwie Laura przykleiła długi list zaczynający się od słów : Drogi uprzejmy człowieku…

Nie wiem dlaczego wybrał takie życie, ale myślę, że przez te wszystkie lata był szczęśliwy. Bił od niego spokój. Z tymi, z którymi rozmawiałam w tych dniach dobrze wyrażali się o nim i miło go wspominali.

Pozostanie na zawsze w sercach mieszkańców Pistoi.

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *