O bezdomnym lekarzu
Dwa dni temu na profilu Instagramowym jednego z ulicznych artystów Pistoi odkryłam, że zmarł bezdomny mężczyzna znany wszystkim w mieście. Zrobiło mi się bardzo przykro, gdyż wiele lat temu szukałam informacji o tym człowieku. Wydawało mi się, że miał polskie rysy. Przede wszystkim miał niebieskie oczy, był wysoki i coś mi mówiło, że może być rodakiem.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/portret_bezdomnego_z_bliska_moja_toskania-685x1024.jpg)
Jego stałym miejscem do przesiadywania był murek przy dużym supermarkecie na viale Adua bądź parking Lidla, też przy viale Adua.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/ulica_przy_coopie_moja_toskania.jpg)
Potem dowiedziałam się, że sypiał w opuszczonym aucie w podziemnym parkingu jednego z marketów w mieście.
Moje poszukiwania informacji na jego temat doprowadziły mnie do artykułów, w których pisano, że to Rosjanin, lekarz. Że wszystko stracił i postanowił żyć na ulicy. Nie wiem dlaczego wybrał Włochy i akurat Pistoię. Był bezdomny, ale nigdy nie żebrał, o nic nie prosił. Nikogo nie zaczepiał. Miał pogodną twarz, uśmiechniętą. Był zawsze schludnie ubrany. Na rysunku artysty ulicznego jest zarośnięty, ale ja pamiętam, że raczej bywał ogolony. Z pewnością ludzie w jakiś sposób mu pomagali. O czym świadczą znalezione informacje w sieci.
Bezdomny lekarz zmarł na raka 10 dni temu. Miał pogrzeb. Nie wiem gdzie spoczywa. Mam nadzieję, że ma swój grób, a nie leży w zbiorowej mogile.
Przy viale Adua, na murku, pojawiły się znicze.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/znicze_na_murku_moja_toskania.jpg)
Na skrzynce od gazu artysta uliczny nakleił podobiznę bezdobnego.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/portret_bezdomnego_moja_toskania-685x1024.jpg)
Na ziemi ustawiono znicze i kwiaty.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/kwiaty_i_znicze_moja_toskania.jpg)
A dziewczyna o nazwie Laura przykleiła długi list zaczynający się od słów : Drogi uprzejmy człowieku…
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/11/list_do_bezdomnego_moja_toskania-685x1024.jpg)
Nie wiem dlaczego wybrał takie życie, ale myślę, że przez te wszystkie lata był szczęśliwy. Bił od niego spokój. Z tymi, z którymi rozmawiałam w tych dniach dobrze wyrażali się o nim i miło go wspominali.
Pozostanie na zawsze w sercach mieszkańców Pistoi.