Florencja we wrześniu w czasach pandemii
Muszę Wam powiedziec, że takiej Florencji to chyba nigdy nie widziałam. A w Toskanii mieszkam 22 lata. W zeszłym tygodniu wybrałyśmy się z Julcią na spacer po ulubionych ulicach tego miasta. Jedyna długa kolejka turystów stała przed Katedrą.
Pod Uffizi ludzi było tak mało, że śmiem twierdzić, że wprowadzono nowe reguły zwiedzania muzeum. Może bilety rezerwuje się tylko i wyłącznie przez internet?
Przecież tu zawsze były dłuuuugie kolejki. Przed Uffizi zdesperowani malarze wyczekiwali chętnych do zakupu. Smutny widok. Nawet nasz ulubiony portreciarz siedział patrząc w dal. Jego stanowisko zapełnione było obrazami z widoczkami toskańskimi. Zazwyczaj są same portety, a do niego też stoi kolejka.
Trochę ruchu było na Ponte Vecchio, ale to też nie to samo co zawsze.
Restauracje świeciły pustkami, a przed wejściami często stali kelnerzy zapraszający do środka.
Neptuna można było sfotografować ze wszystkich możliwych stron. Nie było sytuacji, żeby poczekać aż zwolni się przy nim miejse.
Wybrałyśmy się do baru w jednej z bocznych uliczek. Za kawę i mały kawałek pizzy zapłaciłam 5 euro. W Pistoi byłoby to 2,20 euro, max 2,50 euro. W barze nie było nikogo. W witrynie z jedzeniem nie było wystawionych cen. Nie dopytywałam się ile kosztowała mnie ta pizza. Zrobiło mi się żal właściciela. On czekał na klientów.
Gorąc oczywiście lał się z nieba, więc 2 małe butelki wody nie zgasiły naszego pragnienia. Wstąpiłyśmy do jednego dużego sklepu spożywczego i odkryłyśmy, że oprócz nas są jeszcze dwie osoby. Takiego widoku w samym centrum Florencji bym się nie spodziewała.
A przy dziku na Mercato Nuovo widzieliście kiedyś pustki?
Za nim widoczny sprzedawca, którego mina dużo mówi o obecnej sytuacji w mieście.
Zresztą pozostali sprzedawcy też na krzesłach wyczekując na kupujących.
Na Placu Republiki Julcia kupiła bransoletkę. Zobaczyłam radość sprzedawcy. Poświęcił nam trochę czasu, by wybrać właściwy kolor i rozmiar. Robił to z wielką przyjemnością, a nie jak czasem sprzedawcy w sezonie, którzy traktują nas jak kolejnego turystę kupującego souvenir.
A sam Plac Republiki. Zobaczcie sami.
W witrynach lub na drzwiach wszystkich sklepów wiszą informacje o noszeniu masek ochronnych i o tym ile osób może znajdowac się we wnętrzu.
Przed wejściem do każdego sklepu stoi stolik czy kolumna z żelem dezynfekującym.
Na głównyh ulicach niewiele przechadzających się. A jak skręciłyśmy w jedną z bocznych ulic to zobaczcie jaki widok.
Kiedy powrócą turyści? Rząd włoski ogłosił, że pandemia minie mniej więcej po zimie, za jakieś 6 miesięcy. Skąd to wiedzą. Czy na poprawę sytuacji w turystyce trzeba będzie czekać do wiosny?
Bardzo to smutne… Pusta Florencja jest jakaś… nieprawdziwa. Czekajmy… może doczekamy się normalności. Uściski 😘😘😘
.
Oj tak, smutna bardzo. Pozdr., A.
Puste Uffizi, moje marzenie, szkoda, że na razie nie moge tam byc. 🙁