Listopadowo czyli deszczowo
Mieszkam tu ponad 20 lat i co roku przedstawia się ten sam scenariusz. W listopadzie pada i nic na to nie poradzimy.
Od zeszłego tygodnia deszcz z niewielkimi przerwami. W nocy wydaje się, że pada ze zdwojoną siłą.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2019/11/IMG_20191108_122507-768x1024.jpg)
Dzisiaj rano na chwilę przestało. Wyskoczyłam rowerem do centrum, ale nie zdążyłam wrócić sucha do domu. Wychodząc ze sklepu lunęło. Parasolki nie miałam, bo jak na rowerze jechać jeszcze z parasolem. Aczkolwiek są tacy, którzy opanowali tę rechnikę do perfekcji. Dla mnie zawiązanie kaptura pod szyję ogranicza moją widocznośc i to już jest niebezpieczne.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2019/11/IMG_20191108_122506-768x1024.jpg)
Do domu wróciłam kompletnie przemoczona. Zakupy też. Starą metodą nastąpił gorący prysznic i wrząca herbata z imbirem.
Spodnie i buty na kaloryfer. Kilka dni temu rozpoczął się sezon grzewczy. W tym przpadku wysuszy mokre ubrania.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2019/11/IMG_20191108_122653-768x1024.jpg)
Ale moim zdaniem przy 16 stopniach na zewnątrz to jeszcze zbyt wcześnie na ogrzewanie…