Nostalgia za knedlami
Wczoraj na Facebooku Maja z Warszawy opublikowała smakowite zdjęcia knedli domowej roboty. Od razu przyszły mi na myśl śliwki, które widziałam na targu kilka dni temu. Dzisiaj środa, więc w Pistoi dzień targowy.
Nie zastanawiając się ani chwili poszłyśmy z Julcią do Antonia, który sprzedaje owoce i warzywa.
Wybrałyśmy śliwki i już w porze obiadowej gotowałyśmy ziemniaki na knedle. Później tylko odczekałyśmy aż ostygną i rozpoczęłyśmy produkcję klusek.
Wyszła pychota, a mi przypomniały się posiłki na tarasie rodzinnym w Polsce i między innymi knedle ze śliwkami czy jabłkami polane bułeczką tartą z masełkiem.
My też tu w Toskanii rozpuściłyśmy sobie masło i dodałyśmy bułki tartej. Dodatkowo knedle posypałyśmy cynamonem.
Teraz na jakiś czas nasyciłyśmy się smakami z mojego dzieciństwa. Ciekawe co będzie następne.
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Was zainspirowałam!!!! Tak, wrzesień, to smak knedli ze śliwkami! Ja je po prostu uwielbiam!!! 😀 Pewnie nie macie w Toskanii klasycznych węgierek, ale rozumiem, że włoskie śliwki też się nadają! 😀 Uściski!!!!
Nadały się i była pychotka. Dziękujemy za inspirację. Ściskam.