Wegańska pasztetowa czyli pasta z suszonego bobu
Pastę z suszonego bobu nazwałam wegańską pasztetową. Pewnie za chwilę odezwą się fale protestu, ale moje pierwsze skojarzenie było takie i na tym przystanę. To chyba kolor sprawił, że przypomniała mi się polska pasztetówka z puszki. Gdybym pastę z bobu przełożyła do prostokątnego pojemnika i zostawiła na kilka godzin, to wyszedły z tego rodzaj pasztetu. Pasta stwardaniałaby i nabrała prostokątnego kształtu.
Suszony bób kupiłam na targu.
Można go dostać również w sklepach spożywczych. Oczywiście mowa o Włoszech. W Polsce pewnie najlepiej szukać w sklepach ze zdrową żywnością.
Wegańska pasztetowa czyli pasta z suszonego bobu
Składniki
150 g suszonego bobu, mój był ze skórką
1 cebula
1 lub 2 ząbki czosnku
8 łyżek oliwy z oliwek extra vergine
sól
Przygotowanie
Suszony bób moczymy w wodzie przez minimum 10 godzin.
Na patelni polanej uprzednio oliwą z oliwek dusimy obrany i pokrojony czosnek z cebulą. Po kilku minutach dodajemy namoczony bób. Zalewamy wodą.
Dusimy na wolnym ogniu pod przykryciem przez około półtorej godziny. Jeśli wyparuje woda to dolewamy jeszcze trochę.
Bób musi być miękki. Miksujemy go na jednolitą masę.
Smarujemy na kanapki. Możemy podawać z plasterkami pomidora.
Z tej masy można zrobić kotlety. Wystarczy uformować kulki, obtoczyć je w bułce tartej i usmażyć.