Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on lis 6, 2018 in Moja Toskania | 7 comments

Jesienne Montepulciano

Jesienne Montepulciano

Po krótkim namyśle dochodzę do wniosku, że wolę Montepulciano jesieną niż latem.

 

Turystów jest o wiele mniej. Nie można napisać, że jest mało. Snują się wszystkimi uliczkami i w porze obiadowej oblegają restauracyjki oraz inne lokale gastronomiczne. Ale na przykład rano o godzinie 10 swobodnie mogłam zaparkować auto tuż pod bramą, która prowadzi do centrum. Miejsc było sporo. Dopiero w godzinach obiadowych zauważyłam, że kierowcy czaili się w poszukiwaniu wolnych miejsc.

 

 

Rano było nieco mgliście, ale to też ma swój urok. Nie wszystkie zdjęcia mogą mieć przecież żywe kolory.

 

 

W barze lokalni popijają kawę i czytają codzienną prasę. Widać, że są stałymi bywalcami, bo prowadzą rozmowę z baristą. Poprosiłam o cappuccino i brioche z miodem w środku. Wyglądała bardzo apetycznie.

 

 

Naładowana pozytywną energią wyruszyłam w poszukiwaniu ciekawych miejsc. Już przy murach zauważyłam ogromnego konia, zaprojektowanego według rysunku Leonarda da Vinci.

 

 

Szczerze, to na Montepulciano nie starczyłby jeden dzień. Każdy zaułek, każdy zakątek ma swój urok.

 

 

 

 

 

 

 

Do tego co jakiś czas pojawia się kot i turyści mają uciechę w jego fotografowaniu. Te koty to chyba dobrze wiedzą kiedy mają pojawić się w uliczce. Przyzwyczajone są do pozowania.

 

 

 

Rankiem główny plac, Piazza del Teatro, nie był nasłoneczniony. Natomiast po obiedzie wyszło piękne słońce i plac nabrał pięknych barw.

 

 

Sklepikarze konkurują między sobą w sposobie pokazywania towaru. Witryny muszą przyciągać przyjezdnych z całego świata. Oczywiście produktem numer 1 jest wino.

 

 

Później pojawia się makaron czy przyprawy. Paczka makaronu może kosztować nawet 9 euro. Wyczaiłam sklepik spożywczy z nadzieją na niższe ceny. Oprócz makaronów za 4 euro skusiłam się również na kawałek cienkiej schiacciaty z rodzynkami, która miała być z winogronami. Ten kawałek schiacciaty kosztował 4 euro. Moim zdaniem lekka przesada. Ale takie są ceny w centrach najważniejszych toskańskich miast. W Pistoi w samym centrym historycznym pieczywo też kosztuje dwa razy tyle, co w piekarni poza murami miasta.

Z Piazza del Teatro odchodzi czerwone auto obwożące turystów po mieście. Jesienną porą nie jest zbyt oblegane.

 

 

Z głównego placu warto przejść się do fortecy, w której znajduje się konsorcjum wino Nobile di Montepulciano.

 

 

 

W środku znajduje się sklep oferujący nie tylko wino, ale również miejscowe dżemy, miody czy opakowania roślin strączkowy gotowe do przygotowania zupy toskańskiej. Warto wejść dalej, gdyż w dużej sali podłoga jest szklana i widać pozostałości czasów etruskich.

 

 

Po obu stronach miasta rozchodzi się fantastyczna panorama na okolice. Montepulciano leży na wysokości 600 m n.p.m. W pogodny dzień widać podobno Umbrię i Marche, a z drugiej strony rejon Val d’Orcia.

 

 

 

 

 

 

Znalazły się też opuszczone budynki

 

 

 

 

W takim miejscu można rozkoszować się toskańskim klimatem. Najgorsze, że potem trudno jest się z takim miejscem pożegnać. Choćby na chwilę…

 

7 komentarzy

  1. Jaka piękna relacja!!! Poczułam na chwilę koloryt tych miejsc… 😀 Dziękuję, Aleksandro!!!

    • Serdeczności, A.

  2. Cudowne budynki i krajobraz <3

  3. Byłem,widziałem…duuużżżo do oglądania

  4. Byłem,widziałem…duuużżżo ciekawostek do obejrzenia

  5. Tak, piekne Montepulciano, i jest tam kosciol pw. sw. Agnieszki 🙂
    Czy dotarl do Ciebie moj mail, czy gdzies przepadl?

    • Hm….mam pewne zaległości w poczcie….przepraszam, zajrzę niebawem, obiecuję!

Skomentuj edward Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *