Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on kwi 9, 2018 in Moja Toskania | 0 comments

Stare czasem bezużyteczne i jego losy

Stare czasem bezużyteczne i jego losy

Mniej więcej raz w miesiącu gramy w tombolę. Włoska gra podobna jest do polskiej gry planszowej lotto.

 

Bierzemy np. trzy plansze z numerkami. Jedna osoba wywołuje numerek po numerku. Jeśli go posiadamy to zasłaniamy numerek. Jeśli w jednym rzędzie jako pierwsi będziemy mieć zasłonięte 2 numerki to wtedy jest ambo. Jeśli w rzędzie są trzy numerki to mamy terno, 4 numerki to mamy quaterna i 5 numerków to cinquina. Następny krok to tombola czyli zasłonięcie wszystkich numerków na całej jednej planszy.

My gramy tak, że kto pierwszy dojdzie do ambo, terno, quaterna czy cinquina dostaje jakiś mały prezent. Podarek otrzymują też wszyscy, którzy dojdą do tomboli minus ostatnia osoba. Czyli ten kto dojdzie do tomboli jako ostatni nie otrzymuje nic. W dużych turniejach tomboli, takich publicznych z wieloma uczestnikami tombola czyli główna wygrana jest oczywiście jedna.

 

Niektórzy starsi ludzie, w klubach tzw. circolo, grają też na drobne pieniążki.

Co można wygrać podczas naszych prywatnych spotkań?  Przeróżne rzeczy… Osoby, z którymi gramy przynoszą jakieś przedmioty, które są już im niepotrzebne. Np. książki, pudełeczka, zabawki…itd… Ja otrzymuję dużo książek kucharskich, co mnie bardzo cieszy. I o tym wiedzą pozostali, więc takie książki przynoszą. Ja nie za bardzo mam co do oddania. Nie należę do osób kupujących rzeczy, które potem nie będą mi potrzebne. Nie gromadzę.

 

Paczka zebranych muszelek

W związku z czym na tombolę kupujemy jakieś drobne upominki. Albo przynoszę dżemy własnej roboty, bo kilka osób bardzo je lubi i cieszy się z takich wygranych.

Moje znajome kupują również przedmioty na targach typu przydasie. I na takim właśnie targu jedna pani za drobną opłatą kupiła taki oto przedmiot.

 

 

Mi takie przedmioty podobają się. Natomiast jak powiedziały mi znajome, dużo starsze ode mnie, ludzie już takich rzeczy nie lubią i pozbywają się ich. Na przydasiach można je kupić za grosze. Ja moją wygraną postawiłam na półce.

 

 

W połowie tomboli zawsze robimy przerwę na deser. Ja piekę ciasto lub ciasteczka, pozostali przynoszą coś do picia i czekoladki.

Tym razem były bułeczki z łezkami czekoladowymi oraz sfogliatelle napoletane. Na blogu będą oczywiście przepisy.

 

 

A że niedawno była Wielkanoc, to ostały się również czekoladki jajeczka.

 

 

Gra trwała do późnych godzin wieczornych, bo wiadomo, wszyscy lubią dostawać prezenty. Więc gra się długo…

 

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *