Baletki gościnnie na Mojej Toskanii
Wczoraj na portalu społecznościowym dałam zdjęcie baletek, które właśnie wykonywałyśmy z nostalgii za ostatnim pobytem w Polsce. Do samolotu prawie zawsze zabieramy te ciasteczka. Wiadomo, jedno opakowanie z cukierni szybko się skończyło. Przez cały tydzień Julcia pytała kiedy wreszcie wykonamy je w domu. W sobotę zabrałyśmy się za pieczenie. Na facebooku posypały się pytania o przepis. Tak więc baletki dzisiaj przez przypadek na Mojej Toskanii, ale chcemy spełnić prośbę wielu czytelników.
Baletki z makiem
Składniki:
3 jaja
80 g cukru, ja miałam trzcinowy
80 g mąki pszennej
Pozostałe składniki:
połowa słoika twardego dżemu truskawkowego
ćwierć szklanki maku
Przygotowanie:
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Wsypywać do nich cukier. Powoli, nie wszystko na raz. Następnie przychodzi kolej na żółtka. Też powoli, jedno po drugim. Na końcu wsypujemy mąkę. Odstawmy mikser. Do mieszania użyjmy łyżki. Wsypujmy powolutku i delikatnie mieszajmy. Ciasto nie jest zbyt ścisłe. Nie nadawało się do włożenia do rękawa kucharskiego. Ciasto nakładałam łyżeczką na blachę uprzednio wyłożoną papierem do pieczenia. Należy pamiętać o pozostawieniu miejsca pomiędzy jednym ciastkiem a drugim. Ciastka posypujemy makiem.
Pieczemy około 10/12 minut w temperaturze 180 stopni. Schłodzone baletki przekładamy dżemem.
Z tej porcji niestety nie wiem dokładnie ile wyszło baletek… Zbyt szybko się rozeszły. Przypuszczam, że około 30…
Przepis zapisałam, dziękuję. Z pewnością będą pyszne.
Zasyłam serdeczności
Gorące pozdrowienia, A.