Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on lip 15, 2017 in Moja Toskania | 3 comments

Montefioralle: perełka Chianti

Montefioralle: perełka Chianti

Post o Montefioralle doczekał się publikacji dopiero po 3 miesiącach, stąd nie zdziwcie się, że na zdjęciach znajdują się maki.

Ta mała frakcja znajduje się w gminie Greve in Chianti, a w prowincji Florencji. Od Greve in Chianti to rzut beretem, dlatego turyści zostawiają auto w Greve i idą pieszo, do góry, do Montefioralle.

We frakcji jest problem z parkowaniem, gdyż pod murami może stanąć niewiele aut.

Przy drodze po lewej znajduje się restauracja, w której zjeść można albo w środku albo na tarasie po drugiej stronie ulicy. Niestety ceny wysokie… np. 16 euro danie makaronowe… Trochę za wysoko jak na makaron.

Ale fajny pomysł ze stolikami po drugiej stronie ulicy. Piękne widoki na okolice.

Frakcja jest przytulna. Kilka ulic, pełno kwiatów i roślin w doniczkach. Raj dla lubiących fotografować.

Najstarsze dokumenty dotyczące Montefioralle pochodzą z samego początku XI wieku. Wtedy nazywane było Monteficalli. Dopiero w XVIII wieku użyto nazwy Montefioralle.

Z frakcji rozchodzi się piękny widok na okolicę.

Za murami też znajduje się restauracyjka, a przed nią grill.

Wokoło winnice i gaje oliwne.

W Montefioralle znajduje się kościół Świętego Stefana. Wchodzi się do niego po schodach. Niestety nie wiem w jakich godzinach czynny… Pewnie raz dziennie na mszę…

Po frakcji spaceruje wielu turystów. Wypatrują ciekawostek do sfotografowania.

 

 

Przysiadają w cieniu i przyglądają się niewielu mieszkańcom, którzy tu mieszkają. Z okien dochodzi zapach obiadu, a turysta robi się głodny. Miałby ochotę choćby na kawę, ale w Montefioralle baru nie ma 🙂 Trzeba zjechać do Greve in Chianti.

3 komentarze

  1. O, dopiero teraz znalazłam ten wpis, Montefioralle, jedno z najpiękniejszych miejsc we Włoszech, a bar był kiedyś taki z ceratką, starszą panią za barem i winem, butelka za 4 Euro, szkoda i był też sklepik lokalnego, małego producenta (2 hektary) wyśmienitego Chianti Classico, łezka się kręci.

    • 🙂

Skomentuj Agnieszka Szczupak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *