Cantucci, cantuccini di Prato
Bloga pisze kilka lat, co chwile publikuje nowe przepisy toskanskie lub wloskie. Az tu nagle zorientowalam sie, ze calkowicie nie zwracam na klasyczne, tradycyjne przepisy, a zajmuje sie mniej znanymi. Bo przeciez w koncu wszyscy znaja cantuccini i nawet nie przyszlo mi do glowy, zeby opublikowac na nie przepis. A jednak wprowadzilam sie sama w blad. Bo rowniez bardzo znanymi przepisami trzeba sie zajac. Moze niektorzy kupuje te ciasteczka tylko w sklepie, a chcieliby zrobic je rowniez w domu. Moze wydaja sie trudne do przyrzadzenia, a w rzeczywistosci to jeden z najlatwiejszych przepisow na swiecie!
Dzisiaj zatem klasyka i toskanskie cantuccini, najlepiej maczane w Vin Santo!
Cantuccini / Toskanskie ciasteczka z migdalami
Składniki na okolo 60 cantuccini:
220 gram mąki
120 gram cukru
90-100 gram migdałów
3 jaja
starta skórka pomarańczowa z 1 pomaranczy
1 łyżki proszku do pieczenia
sól
Przygotowanie:
Migdaly obieramy ze skorki.
2 jaja i cukier miksujemy na najwyzszych obrotach miksera.
Dodajemy mąkę, startą skórkę pomarańczową, szczyptę soli i proszek do pieczenia. Ciasto bedzie miekkie i klejace. Wrzucamy do niego obrane migdały i zagniatamy.
W razie potrzeby dosypujemy troche maki, by ciasto odeszlo od rak. Z ciasta kształtujemy długie rulony. Kładziemy na blasze wylozonej papierem do pieczenia.
Wierzch smarujemy roztrzepanym jajem. Pieczemy 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Następnie wyjmujemy rulony z pieca i tniemy pod skosem w tradycyjną formę cantuccini.
Wkładamy jeszcze do piekarnika na około 10 minut.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak zaprosic gosci na podwieczorek. Smacznego!
Witaj 😉
Jadlam , przywiozłam dla rodzinki, zamierzam je upiec 😉
Pozdrawiam smacznie 🙂
😀
Kurcze, jak Tobie z takiej porcji wychodzi 60 sztuk? Ja nawet do 30-tu nie dobijam… hmmm…
Moze ciut za grube? Pozdrawiam